Zima nie oduszcza:)Ostatnio kupiłam mężowi czapkę pilotkę z ciepłym futerkiem a później wieczorem tego samego dnia zasiadłam do maszyny z zamiarem uszycia innego ocieplacza.
Efekt na zdjęciu.
Jak pewnie się zorientowaliście to ocieplacz na dzbanek, zwany teapot cosy albo teapot cover.
Instrukcję znalazłam na pintereście, materiały się znalazły, ocieplinka również. Teraz będę miała pewność, że herbata w czajniczku nie wystygnie zbyt szybko.
A'propos czajniczka, od roku jestem posiadaczką niebieskiego Le Creuset.
I chociaż ogromnie mi się podoba jego wygląd to do funkcjonalnosci mam małe ale. Nalewanie z pełnego dzbanka nie rozlewając płynu przy okazji graniczy z cudem. Nie wiem czy tylko ja tak mam, czy mój egzemplarz jest felerny, czy po prostu taka ich uroda. Jesli ktoś ma taki dzbanek to proszę podzielcie się wrażeniami. Być może to nie tylko problem jednego dzbanka a konkretnie tego modelu. Jeśli to nie jednorazowy problem to ja na miejscu osób zastanawiajacych sie nad tym modelem zrezygnowałabym z zakupu, nie dość, że prawie zawsze zaleję sobie stół to i można się poparzyć. Po wielu incydentach nauczyłam sie z nim obchodzić, ale szkoda by inne osoby musiały przez to samo przechodzić.
W poście wystapili:
teapot cosy- by ABily
czajnik- le Creuset
filiżanka- Royal Albert Bone China - pchli targ
puszka- pchli targ
ściereczki- by Brydzia
3majcie się cieplutko, pijcie herbatkę z miodem i nie dajcie zimie,
Pozdrawiam,
ABily