Pokazywanie postów oznaczonych etykietą w sypialni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą w sypialni. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 lutego 2016

Podsumowanie



W zeszłym roku postanowiłam sobie, że będę więcej czytać. W 2014 przeczytałam 26 książek i choć wydawało mi się, że liczba jest ok to jak zrobiłam rozezanie u innych blogerek- koleżanek to poczułam się wręcz zażenowana...




W 2015 dałam sobie na Good reads cel przeczytać 24 książek. Nie aspirowałam po więcej bo nie wiedziałam jak to będzie z czasem gdy pojawi się dziecko. Czy uda mi się wogóle cokolwiek przeczytać. Otóż nie tylko przeczytałam owe 24 książek( w języku angielskim i holenderskim) których lista jest tutaj to dodatkowo przeczytałam 46 książek w języku polskim-lista na Lubimy czytać.




Razem 70 czyli prawie trzy razy wiecej niż w zeszłym roku. Czytałam książki, lekkie, zabawne, klasyki(chociażby te nieszczęsne z listy 100 BBC -Wojna i pokój-heloł!) ale też kilka prawdziwych perełek. Jak to możliwe? Chyba nikogo nie zdziwi jak znowu powiem, że to zasługa kindla. W pierwszych miesiącach życia mojego synka spędzałam na karmieniu kilka godzin dziennie a kindle razem ze mną. Potrafiłam czytać jedną książkę dziennie, czytałam w dzień, w nocy, czasem na spacerze. Gdy go tuliłam i uspokajałam kindle leżał gdzieś ponad jego główką a ja palcem odwracałam strony. Czytałam również w bezsenne noce gdy pierwszy matczyny strach nie pozwalał zasnąć a ja czuwałam nad jego snem. Teraz czytam mniej(ok 4 książki na miesiąc) bo Lucky  raczkuje i wymaga więcej uwagi, ale nadal uważam, że czytnik odmienił moje życie i jeśli nadal się wahacie nad zakupem to może to co napisałam Was przekona.




To tyle z postanowień zeszłorocznych. Jak widzicie zadałam sobie jedno postanowienie i bez problemu je wypełniłam. Może sukces tkwi by zadawać sobie jedno zadanie, które jest realne do wypełnienia i nikt nie stoi z batem nad nami. Poza tym wypełnienie go powinno sprawiać nam radość i budzić chęć do dalszych działań.




W tym roku życzę sobie poświęcać wiecej czasu robótkowaniu, hobby i dzieleniem się efektami na blogu. Motywacja ze strony czytelników to potężna siła dlatego mam nadzieję, że będziecie mnie w Tym dopingować. A poza tym mniej stresować się rzeczami na które nie mam wpływu i cieszyć się tym co mam i co przynosi każdy nowy dzień:)




Pozdrawiam,

ABily(+pełzający pod stołem Lucky)


PS. jakoś tak zupełnie przypadkowo znowu fotki z sypialni(testuję nową pościel). Łatwo możecie obliczyć, że zmieniam pościel co 2 tygodnie, zawsze w poniedziałki. Jestem ciekawa jak często Wy zmieniacie pościel i czy są jakieś reguły dotyczące częstości zmiany poscieli?

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Minty Ombre


Mogę oficjalnie ogłosić, że do Holandii zawitała zima. Mamy nawet śnieg. Dużo śniegu...całe pół centymetra napadało, ale to wystarczy by przyjemnie chrzęściło pod butami podczas spaceru. Do tego słoneczko świeci miło, od razu pomyśłałam że wykorzystam jasność która nastała i zrobię parę zdjęć. Może nawet za jasno było w pewnym momencie, zdjęcia ciut prześwietlone ale oddają sens tego co chcę Wam pokazać. Skorzystałam z wyprzedaży i kupiłam nową pościel(nawet 2 komplety dla ścisłości). Na zdjęciu prezentuję pościel, wokół ktorej chodziłam dwa lata. Ten kolor - sami rozumiecie no i dosyć ciekawy wzór ombre. Ileż to razy miałam ją w rękach i odkładałam na półkę. No i w zeszłym tygodniu zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce, przeceniona maksymalnie. I teraz cieszy mnie ogromnie a sypialnię pięknie odświeża i rozjaśnia. Zrobiło się teraz u nas bardzo wiosennie.




I jeszcze bukiet kwiatów, pierwsze tulipany w tym roku.




I światełka, świeczki...



I książka która zainteresowała mnie swoją szatą graficzną...




I Luckiego słoniki




I sam Lucky pełza sobie...





Pozdrawiam:)
ABily

PS. Inne posty pościelowe znajdziecie tutaj i tutaj:)

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Mondays


Hoi,

W każdy poniedziałek zaczynam od porządkowania domu(choć kiedyś zwykłam to robić w sobotę).
Zmieniam pościel, robię pranie, odkurzam, myje podłogi etc. I lubię to robić. Lubię dbać o swój dom i go porządkować. Tak naprawde jedyną czynnością której nie cierpię robić ogarniając dom to mycie naczyń. Po latach gospodarowania nauczyłam się brudzić mniej naczyń przez co mam ich mniej do mycia, ale to inna historia.

Wracając do poniedziałkowej rutyny; uwielbiam zmieniać pościel, uwielbiam spać w świeżo zmienionej pościeli. Nigdy się tak nie wysypiam jak  w jeszcze pachnącej i świeżej pościeli, zwłaszcza gdy jest ładna i świetnej jakości jak ta na zdjęciach poniżej. Kupiłam ją rok temu, wydałam (co tu ukrywać) sporo pieniędzy ale jestem z niej ogromnie zadowolona. Kiedyś pisałam o innej pościeli(o tutaj) za kilkadziesiat zł i z tamtej jestem do dzisiaj niezmiernie zadowolona a jej jakość również jest godna polecenia. Pościel RM wydaje mi się również trafionym zakupem.




Poszewki wykończone są lamówką.




Z przodu widnieje napis Long Island oraz Logo Riviera Maison.





Z tyły całość pokryta materiałem w małe gwiazdki jak te na poduszkach. Jeśli chcę to mogę obrócić kołdrę i cieszyć sie całkiem innym wzorem:)






Pozdrawiam i wracam do sprzątania,
ABily


poniedziałek, 27 maja 2013

Toile de jouy


Cześć,

chciałam pochwalić sie nowym nabytkiem, który zakupiłam bardzo spontanicznie. Nie należę do osób często odwiedzajacych ten sklep, ale jak już tam jestem to zawsze kupię jakieś ściereczki czy inne tekstylia. Tym razem zachciało mi sie nowej pościeli. Ale nie byle jakiej pościeli, a konkretniej tej pościeli - białej z niebieskim nadrukiem a'la Toile de jouy. 


Króliś testował pościel jako pierwszy:)





Tutaj można zobaczyć wzór w zbliżeniu.





Jestem bardoz zadowolona z zakupu, pościel w bardzo ładny wzór, bez dodatkowych detali, jest lekka i przyjemna w dotyku, będzie idealna na lato oraz co bardzo ważne kosztowała naprawdę niewiele.




Po mojej stronie łóżka można zauważyć niemalejące stosiki z książkami,




Jak zwykle pasujacy kolorystycznie szal do ozdoby,




oraz pleciony kosz, który od dawna bardzo chcialam posiadać.




A tutaj jeszcze zdjęcie mojego ulubionego kocyka,delikatnego jak mgiełka.




Oraz mojej piżamy, w biało-granatową flanelowa krateczkę.




Pozdrawiam,
ABily




poniedziałek, 17 grudnia 2012

W towarzystwie rogacizny :)


Jakiś czas temu chwaliłam sie na FB co dostałam od Sinterklaasa. Wymarzoną książkę autorstwa Eline Pellinkhof- Eline's Winter Huis. Pozachwycałam się krótko i szybciutko uszyłam poduchy z nowych materiałów w gwiazdki przy ktorych wykorzystałam projekty Eline. Podusie zaliczam do mojego ostatnio zapomnianego cyklu motywacyjnego 12/12 z EP jako projekty nr 6 oraz 7. Prowadze ostatnio wyścig z czasem ale mam nadzieje, że do końca roku zrobię jeszcze brakujących 5 projektów.

Sama wymyśliłam sobie taki kształt poduś, układ materiałów i umiejscowienie grafiki. Grafikę wydrukowałam na papierze transferowym i za pomoca żelazka zaprasowalam na materiale.
Bardzo spodobała mi się technika i jestem pewna, że wykorzystam ją jeszcze nie jeden raz.




Jak widać motyw róży i śnieżynki został wypełniony muliną,




kontury jelenia również pogrubiłam szarym odcieniem nici a pomiędzy materiałami wszyłam ulubione zygzaczki, które każdej dekoracji dodaja lekkości i uroku.




Drugą podusię uszyłam z szarego materiału w białe gwiazdki, dodatkiem zaś jest bambi wycięty z filcu, któremu u szyi dynda wesoło dzwoneczek. Obie poszewki są zawiązywane na troczki.




Podusie razem w sypialni ...


  

...oraz docelowo w salonie w towarzystwie innych poduś oraz sówek...




No własnie o sówkach już w kolejnym poście...cdn:)

ABily


piątek, 3 sierpnia 2012

Happiness is only real when shared

Wspominałam ostatnio o naszych koncertowych planach.Tak, bylismy na 2 solowych koncertach Eddiego Veddera. Nie wspominałam jednak,ze supportem był Glen Hansard. Muzyk, który zaczynał jako śpiewak uliczny w Dublinie, a stał się sławny dzięki cudownemu filmowi Once. Wszystkim serdecznie polecam zarówno film jak i ściężkę dźwiękową a zwłaszcza -'Falling slowly'.
Glen zachwycił nas totalnie i już rezerwujemy bilety na jego koncert w grudniu. A Eddie...Edddiego nie trzeba przedstawiać, cudowny człowiek, wielki muzyk, kultowa postać. Stworzył on ścieżke filmową do filmu 'Into the wild', filmu opartego na prawdziwej historii Christophera McCandless'a. Eddie wykonał utwory stworzone na potrzeby fimu ale co mnie najbardziej urzekło przytoczył główne motto filmu, które Christopher opisał w swoich dziennikach: 'Happiness is only real when shared'.

A poniewż blog jest od dzielenia, chwalenia, więc pokazuję wam małe rzeczy, które ostatnio wypatrzyłam i co tu ukrywać, sprawiają że jestem bardzo szczęsliwa. 

Komplet ceramiczny Bonheur i serwetki kupione wcześniej w innym miejscu.



Szary komplet stanowi element którego brakowalo mi w kuchni, która jest biała, granatowa, albo pastelowa. 
(PS.tak mam fioła na punkcie naczyń do przechowywania oliwy)


I brakuje mi tylko tekstyliów z podobnym motywem. Dlatego zwarcam sie do koleżanek-hafciarek, czy ktoś ma w swoich zasobach podobny wzorek? 



Serce mniej lub bardziej podobne do tego na kubkach czy serwetkach i z napisem Bonheur w środku.
Będę wdzięczna jeśli ktoś będzie tak miły i podzieli się nim ze mna.



I inne szare detale, które ostanio mnie otaczają:)

W sypialni szal w kropki, zawieszki zapachowe oraz broszki


Szalik od siostry, zawieszka zapachowa od Agi- uwieżcie mi - cudnie pachnie różą- owiedźcie sklepik Agnieszki, Aga oferuje same cudeńka do dekoracji domu.


Szary komin w gwiazdki (jeślłi ktoś jest zainteresowany to zapraszam tutaj) w komplecie z  ulubionymi dresami.


A to już dawno wygrane candy u Laury- ktorej z tego miejsca serdecznie dziękuję . Laura zaproponowala, że stworzy portret osoby ze zdjęcia , nie wahałam się ani chwili i wysłałam jej zdjęcia mojego siostrzeńca Józka(po lewo). Zdjęcie zrobiłam w dniu naszej współnej wyprawy do zaprzyjaźnionej jednoski PSP  i postanowiłam uwiecznić je na rysunku. Mój mąż(po prawo) w wieku 4 lat również miał zrobiony rysunek i wisi on u nas w holu. Moim zdaniem to wspaniały prezent dla rodziców i niesamowita pamiątka dla dziecka.Więc jeśli ktoś ma ochote uwiecznić swoje pociechy, pieszczochy czy bliskie osoby to zapraszam do Laury.


 Koszyki na pieczywo, drobne przedmioty


 A teraz pokażę kilka gadżetów w mojej kuchni bez których nie mogę sie po prostu obejść i zadaję sobie pytanie jak ja mogłam wcześniej bez nich egzystować...

Wygrzebane sitko do maki, cukru pudru...
Marzy mi się takie ładne sitko  z pokrywka z Green Gate ale niestety kolorystyka wszystkich dotychczasowych sitek z GG zupełnie mi nie odpowiada, nie rozumiem jak można stworzyć cudowne kolekcje kubków, talerzy a zapomnieć o ładnej szacie dla sitek? 


 Okrągłe formy do tart z wyjmowanym dnem, prezent urodzinowy od Ani,Ani, Beci-serdecznie dziękuję kochane babeczki:)


 Podłużna forma do tarty z wyjmowanym dnem, zobacznie jakie cudo można w niej wyczarować...

 

 Kulki ceramiczne do pieczenia.


 Klamerki do przechowywania produktów spożywczych.
Wyciskacz do czosnku, bez ktorego nie wyobrażam sobie gotowania.


moździeż,


oraz KA oczywiście, drożdżowe czy kruche moge robić codziennie:)


  Szara wiklina na balkonie


  I broszki oczywiście, więcej pokaże nastepnym razem.



Kochani żegnam sie na dłużej lub krócej, w chwili obecnej próbuję opanować przedurlopowy chaos, nastepnym razem zapewne napiszę coś z PL.

Ach i nadal zapraszam do odwiedzenia mojej wyprzedaży:








PS.różane candy wędruje do Elis. Elis proszę o dane do wysyłki.
PS.2. post dedykuję Olce, której mail niesamowicie mnie wzruszył i zmobilizował, Olka dziękuję za ciepłe słowa:)