To, że jestem fanką amsterdamskiej Riviera Maison, specjalizujacej sie w wyposażeniu wnętrz, to wiadomo od dawna. Co rusz trafiają mi się maleńkie drobiazgi do domu a ostatnio moje sierściuchy zostały obdarowane oryginalną miseczką na pokarm właśnie od RM, ja podaję im w niej wodę bo szkoda mi zakrywać napisy w środku.
Les chats qui mangent
Fini
Nie pisałam chyba nigdy wcześniej o innej amsterdamskiej miłości - chodzi mi o markę Maison Scotch- specjalizujacej się w konfekcji damskiej, jej starszy i chyba bardziej słynny brat Scotch&Soda -od lat ubiera głównie panów, natomiast Maison Scotch pojawił się jakiś czas temu i sprawia radość swoimi kolekcjami paniom.
Szafa mojego męża składa się głównie z koszul, bluz i marynarek od S&S.
W swojej szafie posiadam kilka rzeczy od Maison Scotch i je po prostu uwielbiam(1 koszula jest na sprzedaż, zainteresowanych odsyłam tutaj). Kocham je za doskonałe wykończenie, delikatne materiały, śliczne detale. Prawie każda kolekcja ma troszkę inną metkę i inne detale(guziki, tasiemki, zawieszki, ćwieki, łatki na łokciach).
Podczas pobytu w Polsce udało mi się kupić koleje 2 sztuki do kolekcji; spodnie i sweterek.
(zdjęcia bardzo letnie bo robione dawno temu).
Niebieskie proste spodnie ozdobione skórzanym brazowym paskiem, ktory zamiast dziurek posiada perforacje w kształcie gwiazdek. Jak się można domyślić to gwiazdkowe dodatki urzekły mnie najbardziej.
Rozpinany sweterek posiada niesamowite kremowo-białe łatki na łokciach - również w kształcie gwiazdek.
Ten sweterek już dawno temu zawrócił mi w głowie, ale niestety cena była bardzo wygórowana i wtedy go nie kupiłam. Kupiłam za to podobny sweterek z Zary z mysłą o małej przeróbce. Z jasnej skóry z odzysku wycięłam gwiazdkę i prostym ściegiem przyszyłam na łokciach.
Efekt bardzo mi się spodobał, ale niedługo potem natrafiłam na wyprzedaż na której trafil się sweter Maison Scotch i nie mogłam się powstrzymać od zakupu. Na dodatek ostatnio ubyło mi kilka kilo i sweterek Zary jest o wiele za duży(jeśli ktoś byłby zainteresowany to oddam w dobre ręce za symboliczną opłatą, gwiazdki mogę odpruć na życzenie).
Efekt bardzo mi się spodobał, ale niedługo potem natrafiłam na wyprzedaż na której trafil się sweter Maison Scotch i nie mogłam się powstrzymać od zakupu. Na dodatek ostatnio ubyło mi kilka kilo i sweterek Zary jest o wiele za duży(jeśli ktoś byłby zainteresowany to oddam w dobre ręce za symboliczną opłatą, gwiazdki mogę odpruć na życzenie).
Podobnie potraktowałam inny blezer, z tym, że naszyte gwiazdki mają kolor żółty/muszardowy. Oczywiście pomysł zaczerpnęłam z innego modelu MS.
Łatki można zrobić ze skóry, zamszu, filcu czy nawet koronki(polecam pinterest jako źródło inspiracji oraz tutoriali DIY),
przyszywajac na maszynie ściegiem prostym, gęsto obrębiajac brzegi jak aplikacje czy pofatygować się nawet ręcznie ściegiem dzierganym czy na okrętkę.
Jestem ciekawa Waszych opini, czy podobaja Wam się ubrania Maison Scotch oraz co sądzicie o moim DIY:)
PS.A to już kwiatuszki, które dostałam na imieniny:)
PS.A to już kwiatuszki, które dostałam na imieniny:)
Oraz serduszka breloczki, które ostatnio uszyłam. Dostępne w Handmade.
Pozdrawiam ABily