Hallo!
Co to jest projekt denko?Idea zrodzona wśród bloggerów/vlogerów z kategorii kosmetyczno-wizażowo-urodowej by zużywać swoje kosmetyki i środki do pielegnacji do końca i dopiero jak wykończymy jeden produkt z danej kategorii kupować/otwierać nowy. Czemu ma służyć takie denkowanie?Oczywiście mimimalizmowi w kosmetyczce zarówno wśród produktów kolorowych jak i pielęgnacyjnych.
Przykładowy filmik można zobaczyć
tutaj.
Pewnie niejedna z Was zauważyła, że w łazience czy na toaletce zalega czasem po 5 butelek różnych szamponów, peelingów czy żeli pod prysznic. Część z nich nawet nie udaje sie zużyć do końca bo mija data ważności. Dzięki denkowi zyskujemy przestrzeń(korzystamy z jednego produktu a nie z 10-ciu poustawianych wszędzie) no i oczszczędzamy pieniążki, a także zużywamy mniej środków pielegnacyjnych - dzięki czemu jesteśmy bardziej eco friendly.
A w praktyce? Zbieramy zużyte opakownia(do jakiejś siateczki) po kosmetykach i okresowo(zwykle raz na miesiąc) robimy podsumowanie, pokazujemy puste pudełeczka, dodajemy krótką recenzję, czy byliśmy zadowoleni, jeśli nie to dlaczego, czy kupilibysmy nowy produkt ponownie oraz(jeśli chcemy) pokazujemy produkty, które zastąpią nam te które właśnie sie skończyły.
Plusy:
Projekt denko u mnie ma miejsce od prawie 2 lat. Dzięki niemu wręcz obsesyjnie przeglądam kosmetyki w łazience czy toaletce. Nie otwieram kilku produktów o tym samym przeznaczeniu(wyj. balsamy do ust- dlaczego zapraszam do poczytania
tutaj) oraz szampony, nie zdarza mi się by jakikolwiek produkt się zmarnował, przeterminował, nie kupuje ponownie produktów, które średnio mi się spodobały, moja łazienka nigdy nie jest zagracona.
Poza tym odczuwam niesamowita przyjemność z wyrzucania hurtowo siatki pustych opakowań, może Wy też tak macie?
Minusy:
Mimo iż używam bardzo mało kosmetyków i produktów kosmetycznych, ale często ulegam pokusie promocji i obniżek, lubię testować nowe formuły/zapachy przez co czasem w szafie czeka na mnie kilka szamponów czy balsamów. Musiałam bardzo ograniczyć swoje zachcianki zakupowe odkąd zajęłam sie denkowaniem, na zapas kupuje jedynie gdy jestem w PL i kupuję produkty niedostępne w Holandii oraz na promocjach te które wiem, że będa mi potrzebne(szampon dla męża(używa tylko jeden rodzaj) czy pasta do zębów i środki czystości). Tak więc mimo iż nadal zdarza mi się chomikować to jednak reguła nie otwierania kolejnego produktu pzanim zużyję poprzedni jak najbardziej się sprawdza.
Z doświadczenia wiem, że miesięcznie zużywam ok 8 dużych opakowań produktów kosmetycznych, kilka mniejszych, czasem jakieś próbki. Na przełomie stycznia i lutego oraz marca zużyłam:
1. WELEDA- krem na noc z Rosa mosqueta - bardzo dobry krem na noc, bardzo ładnie wygładza skórę, natomiast zapach który miał być jego ogromnym atutem(uwielbiam zapach róży w kosmetykach) bardzo mnie zawiódł i wręcz był uciążliwy, poza tym kosztuje sporo. Nie kupię ponownie.
2. ZIAJA - Krem nawilżajacy z kwasem hialuronowym 30+, świetny, lekki krem na dzień, doskonały pod makijąż, niedrogi. Polecam
3.VICHY- emulsja matująca/krem z filtrem SPF 50, świetny krem z filtrem, chroni przed promieniami UVA oraz UVB, matuje, nie bieli, doskonały pod makijaż, stosuję cały rok. Polecam
4. YVES ROCHER - Purbleuet - łagodny płyn do zmywania makijału oczu, dostałam go w spadku i dosłownie męczyłam kilka miesięcy, nie zmywa makijażu, rano czasami budziłam się z czarnymi obwódkami po tuszu, szczypie i wogóle nieprzyjemnie się go zużywa. Nie polecam!
5. URIAGE - woda termalna, doskonała do tonizowania, chłodzenia skóry, stosuję zamiennie z innymi tonikami czywodą różaną.Polecam
6. NIVEA - żel pod prysznic z olejkiem ze słonecznika o zapachu melonowym, bardzo ładnie pachnie, myje i nawilża skórę, bardzo wydajny. Polecam
7. NIVEA - żel pod prysznic o zapachu kremu Nivea, zapach jest niesamowity, z przyjemnością zużyłam ta próbkę.Polecam:)
8. GARNIER Ultra Doux- szampon zawierajacy olejek z awokado i masło karite, ma świetny skład, świetnie myje włosy, które potem sa miękkie i lśniące. Jest niedrogi i stanowczo go polecam.
9. WELEDA - olejek ujędrniającye do ciała, bardzo dobrze nawilża ciało, ma mocno zielarski zapach, który czasmi mnie drażnił.
10. ODOREX- antyperspirant w kulce o cudownie świeżym zapachu Marine Fris, uwielbiam te dezodoranty i regularnie kupuje. Polecam
11. REVLON Colorstay- podkład w płynie , kolor 150 Buff, bardzo dobrze maskuje niedoskonałości, zaczerwienienia twarzy i matuje, długo utrzymuje się na twarzy, przeszkadza mi opakowanie bez pompki oraz fakt, że podkład lubi osadzać się w zmarszczkach. Polecam
12. ESSENCE - maskara Get Big Lashes, maskara posiada ogromną szczoteczkę przez co bardzo trudno aplikowalo mi się tusz, często dźgnęłam się w nią w oko, szybko wyschła, na plus jest kolor oraz to jak świetnie rozdziela rzęsy. Nie kupię ponownie
13.
GOSH- Click’n Conceal (Automatyczny korektor w płynie) - bardzo łatwy w obsłudze korektor tuszujący cienie pod oczami i niedoskonałości cery, bardzo lubię aplikator(pędzelek z którego po naciśnieciu przycisku z drugiej strony opakowania wypływa produkt). Nie jest najtańszy ale polecam każdemu.
14. CATRICE - Camouflage -korektor na niedoskonałości cery, bardoz skuteczny, bardzo tani , bardzo wydajny(nie zdążyłam go zużyć w ciagu 6 miesiecy od otwarcia opakowania, ale mam już nowy. Polecam
15. MAYBELLINE - eyeliner w żelu, miałam go prawie 2 lata i również zdąrzył zaschnąć nim całego wykorzystałam, robił super ciemne kreski, utrzymywał się długo na powiece. Polecam
16/17. BATISTE - suche szampony: wersja dla brunetek i XXL volume, suchy szampon odkryłam latem zeszłego roku gdy wybraliśmy się z mężem pod namiot na festival Rock Werchter w Belgii. Suche szampony przedłużają świeżość włosom wystarczy spryskać u nasady i wetrzeć proszek.Wersja XXL lubię bardziej bo dodatkowo nadaje objętości moim włosom jednak pozostawia jasny nalot. Choć jest to produkt zbędny to jednak mam go stale i w wypadkach awaryjnych chętnie stosuję.
18-23. 2 opakowania wacików oraz próbki żelów do higieny intymnej(nie polecam, szczypią), Plastry do depilacji Joanna zaschły, natomiast sztyft YVES ROCHER się przeterminował zanim zdąrzyłam go zużyć.
24 -27. Lakiery wyrzucam bo nie podoba mi się konsystencja i czas schnięcia.
RIMMEL- French Manicure PRO- kolor 130 french Lingerie- kolor piękny ale bardzo źle rozprowadza się po płytce, pozostawia nierównosci i słabo schnie,postanowiłam go wyrzucić mimo iż zurzycie jest minimalne
ESSENCE - Baza pro white rose- nadaje płytce paznokcia zdrowy biało-óżowy kolor, bardzo dobry produkt jednak szybko zgęstniał
ESSIE-nr 99 mint candy apple,mój ulubiony letni kolor, mimo iz uwielbiam go za wygląd to jednak jego aplikacja była bardzo męcząca, lakier wydawał sie zbyt gęsty i trudno zasychał.Mam już nowe opakowanie i ten jest świetny, więc zakładam, że trafiło mi się felerne opakowanie.
MAYBELLINE - 342 Coral craze,moj pierwszy lakier zakupiony w NL, niestety zakrętka sie zepsuła i nie jestem w stanie wyciągac pędzelka.Szkoda:(
Podsumowując, w ostatnich trzech miesiącach zużyłam znacznie mniej produktów niż miałam w zwyczaju, nie wiem czy to za sprawą wydajności ww/produktów - wszak korzystałam z nich tak samo regularnie jak zwykle. Nie kupię ponownie kremu Weleda, maskary ani płynu Yves Rocher. Zrobiłam przegląd lakierów do paznokci i pozbyłam się tych, które nawet jeśli kolor maja piękny to przysparzają trudności w aplikacji.
Co myślicie o denkowaniu?Czy u Was produkty zajmują znaczną powierzchnię łazienki czy wprost przeciwnie, jesteście minimalistami jeśli chodzi o produkty kosmetyczne?
Pozdrawiam,
ABily