Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Project Natural Beauty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Project Natural Beauty. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 czerwca 2016

LUSH


Czy wiecie,  że nasza skóra to największy narząd naszego ciała? Jej pielęgnacja ma to nie tylko zapewnić piękny wygląd ale zdrowie całego organizmu. Dlatego tak ważne jest by odpowiednio o nią dbać. Nie tylko dostarczać składników odżywczych i ochronnych ale równiez unikać styczności z substancjami szkodliwymi. Odżywiamy ją poprzez zbilansowaną dietę oraz dostarczanie odpowiedniej ilosci płynów a pielęgnujemy stosując odpowiednie dla naszego typu skóry/ cery preparaty.
Przemysł kosmetyczny to ogromny biznes i  produkty dostępne w drogerii często zawierają substncje dopuszczane do obrotu na rynku a zarazem szkodliwe, podrażniajace, uczulające czy wysuszające. Dlatego ważne jest świadomie kupować produkty, które nałożymy na swoją skórę twarzy czy ciała, albo które będą używały nasze dzieci.




Od kilku lat bacznie czytam etykiety i choć nadal jest to dla mnie czarna magia to rozpoznaję składniki, których powinno się unikać, zwłaszcza gdy jest się w ciąży, w trakcie karmienia czy składniki szkodzące dzieciom. Wyroczną w tej kwesti jest dla mnie blog Sroka o, której autorka sumiennie rozpisuje i recenzuje składy kosmetyków(jej listy substancji których należy unikać będąc w ciąży, w trakcie karmienia lub szkodliwe dla dzieci mam wydrukowane i zawsze mam je przy sobie). Ważne jest by nie popadać w skrajności i od razu odrzucać wszystkie produkty drogeryjne i sięgać tylko po organiczne, ale rozsądnie wybierać te produkty, które zajwierają jak najmniej składników niebezpiecznych i mają jak najkrótsze składy.
Ciągle szukam nowych kosmetyków, nowych firm, które dostarczaja dobrej jakości produkty, z dobrymi składami, które jednocześnie są dobrze dostępne oraz nie rujnują kieszeni. Ważne jest również by pochodizły z firm nie testujących na zwierzętach.




A czasami mam zakciewajki i sięgam po te droższe bo kieruje mną zwykła kobieca ciekawość. Na mojej wish list od bardzo dawna widniały kosmetyki firmy LUSH. Lush  to mydlarnia ofernująca różnorodne produkty SPA i wellness. Najbardziej popularne i znane sa ich kule do kapieli Bath Bombs oraz Bubble Bars kule robiące pianę. Jak do tej pory powstrzymywałam się od zakupu bo nie mam w domu wanny ale w nowym domu będzie i wanna i możliwość cudownego relaksy z pięknymi produktami Lush.

Ogromnie podoba mi się filozofia tej firmy. Robią produkty wegetariańskie, nie testują na zwierzętach, ich kosmetyki mają bardzo krótkie daty przydatności gdyż nie w większości przypadków nie zawierają konserwantów. Składniki do produkcji pozyskują w różnych zakątkach świata gdzie ludzie produkują je w godziwych warunkach za godziwe pieniadze a często plantacje roślin stanowią integralne części ekosystemu.




Jak do tej pory miałam okazję testować mydło Coalface(dzięi uprzejmosci Anniko) do mycia twarzy i byłam bardzo zadowolona.Tak grutownego oczyszczenia twarzy nigdy nie miałam.

W prezencie urodzinowym od(a jakże) Anniko dostałam:
peeling cukrowy , kostkę do masażu o zapachu jaśminu oraz piękną kulę do kąpieli z różami.




Wszystkie kosmetyki bardzo intensywnie pachną, są pakowane w papierowe torebki. W domu umieściłam je dodatkowo w zib bagu bo bałam sie, że ich zapach przejdzie do żywności którą przechowuję w tej samej szafie. Kosmetyki płynne pakowane są w plastikowe pojemniki z recyclingu, które można zwrócić do sklepu i otrzymać darmowa maseczkę do twarzy - to sie nazywa pozytywny recycling:)




Moim zdaniem produkty Lush mogą stanowić wspaniały prezent dla każdej kobiety, ich asortyment jest ogromny i dla każdego można znaleść coś ciekawego. Na dodatek wygladają wprost uroczo, przepięknie pachną a ich używanie to czysta przyjemność. Ja się ogromnie ucieszyłam z prezentów które dostałam i  sama planuję w przyszłości wypróbować ich inne kosmetyki.

Na pewno chciałabym wypróbować ich słynny szampon z solą morska nadający objętości włosom Big oraz maseczki do twarzy, m.in; Rosy cheeks a także bubble bars: A French kiss oraz Rose Jam Bubbleroon.





Słyszałyscie, używałyście produktów tej marki? Podzielcie się opiniami:)

Pozdrawiam,
ABily

poniedziałek, 30 maja 2016

Currently - May


Maj. Piękny miesiąc. Słońce, ciepło, kwiaty, zieleń. Wszystko to sprawia ze chce się żyć.
Można zrobic tyle rzeczy których nie zrobilibyśmy w innym miesiącu, ja tradycyjnie zaliczam sobie spacer w deszczu  który tylko w maju jest przyjemny(i ponoć od tego rosną nam włosy jak szalone:P).
Można ciepłe wieczory spędzając na balkonie z ksiażką w ręku(lub czytnikiem). Ku pamięci obfotografowałam go gdyż to ostatnie lato, które na nim spędzamy. A kocham tych kilka metrów kwadratowych. I Eddie i Lucky też uwielbia się na nim bawić.




W maju obchodziliśmy pierwsze urodziny Lucky'iego. Trudno mi uwierzyć, że mój mały urwis tak szybko rośnie.

Nastały pierwsze upalne dni, które spędziliśmy m.in. plażując inaczej na naszym balkonie. W dzień matki (8 maja  w Holandii) na dodatek sąsiad z góry zrobił nam miły prezent i podczas gdy sam karcherem mył balkon dostarczył Luckiemu wspaniałej zabawy a i mnie nieco ochłody.




A potem zjedliśmy ciasto marchewkowe.




Moim zdaniem nie ma nic rozkoszniejszego niż brudne małe rączki i nóżki naszej pociechy.




I owsianka z ulubionymi borówkami Lucky'iego.




I oryginalna pizza z mielonym.




***


Przeczytałam:

Jak co lato pochłaniam kryminały, w zeszłym roku odkryłam kilka nowych jak dla mnie nazwisk, można o nich poczytąć tutaj(post opulikowałam niedawno z zeszłoroczną datą) a w maju zabrałam się za Serię Rizzoli / Isles - Tess Gerritsen i krótko pisząc - są świetne, świetnie napisane, lekko się je czyta, fantastyczne zagadki. Świetne powieści gdy chcieliyście się zrelaksować ale jesteście zbyt zmęczeni na coś ambitniejszego. Do tej pory przeczytałam:







I książka którą dostałam na urodziny od Anniko, a która dowodzi, że jednak ktoś mojego bloga czyta:) Pisałam o niej tutaj:




***

Kupiłam po bardzo okazyjnej cenie wymarzone botki(tak-lato to najlepszy moment by kupować buty na jesień i zimę) i co? Okazały się za małe bez możliwości zwrotu. Nie muszę pisać jakie było moje rozczarowanie. Jeszcze zastanawiałam się by iść z nimi do szewca do poszerzania ale po wielu przykrych doświadczeniach wiem iż nie warto, szkoda pieniędzy i szkoda naszych stóp. Jeśli but nie leży komfortowo w momencie zakupu to istnieje mała szansa że się to zmieni w miarę noszenia.(pamiętam zwłaszcza takie jedne buty od Ryłko - moje stopy krwawiły miesiącami, rozciaganie u szewca, chodzenie w mokrej skarpetce, rozbijanie młotkiem! nie pomogło- były piękne ale do noszenia się nie nadawały - a  może Wy macie jakieś sprawdzone triki na skórzane buty?). Po kilku dniach namysłu postanowiłam je odsprzedać. Wniosek? Ostrożnie z zakupami przez internet i moje stopy w trakcie ciąży utyły również:P






Obejrzałam:

Jak zaczęłam czytać Rizzoli i Isles to również zaczęłam ogladać serial który powstał na bazie kryminałów. Musze przyznać że książki oraz serial nie mają zbyt wiele wspólnego. Owszem główne postaci, sprawa kryminalna z mordercą Chirurgiem są identyczne  ale poza tym scenarzyści się napracowali tworząc zupełnie nowe watki, nowe zagadki i kompletnie zmieniając szczegóły dotyczące Rizzoli oraz Isles. Na szczęście w niczym to nie przeszkadza, serial oglada się wyśmienicie, a książki czyta z przyjemnością. No i nie muszę dodawać że Angie Harmon jest tak piękna, że wprost oczu nie można od niej oderwać.




Kolejny raz w TV był emitowany: He's Just Not That Into You (2009), a zaraz po nim na innym kanale inny film również z Drew Barrymore i Justinem Longem  Going the Distance. Oba przyjemne i oba bardzo polecam.

***

W maju moim kosmetycznym ulubieńcem moja majowa woda toaletowa z Yves Rocher o zapachu bzu. Uwielbiam ją i możecie sami się przekonać jakie jest jej zużycie.
The body shop-masło do ciała o zapachu róży(opakowanie troszkę zmaltretowane przez L.), wiecie że kocham różę w kosmetykach i to masełko pachnie cudownie, na pewno zakupie kiedyś ponownie.
Żel pod prysznic Nuxe - bardzo długo leżał nieużywany aż do teraz i ogromnie żałuję że siegnełam po niego tak późno! pachnie luksusowo (kwiat pomarańczy i migdał)i jest bardzo przyjemny w użyciu.
Krem do skóry suchej i szorstkiej z Weleda Skin Food(ostatnio pisała o nim Lisa Eldridge)- używam za każdym razem gdy czuje że moja skóra jest nieprzyjemnie sucha(nawet na twarzy-nie zapycha!), Krem jest bardzo treściwy i ma postać gęstej białej maści, troszkę trudno ją rozsmarować ale damn! robi robotę i za to go uwielbiam. Jak większość kosmetyków Weleda ma mocny, ziołowy zapach co wg mnie jest jego jedynym minusem.




Zakupiłam kolejne maseczki Jeunuesse Montagne zwykle szukam takich nawilżająco-odżywczych które świetnie się u mnie sprawdzają(porada dla mieszkajacych w NL- można je kupić taniej niż w drogerii w De Voordeelwinkel).




***

Zdenkowałam:

Kneipp - szampon nawilżający z olejkiem ze słodkich migdałów, bardzo delikatny szampon, moje włosy były po nim troche sianowate i nie kupię go ponownie.

Lirene- płyn micelarny do zmywania makijażu, bardzo przyzwoity płyn aczkolwiek miewałam lepsze.

Yves Rocher- Szampon nadający objętości- to moje osobiste odkrycie ubiegłego roku, delikatny szampon który wspaniale myje włosy nadając im nieco tekstury, ta budeleczka się skończyła(po kilku miesiacach używania-wydajny!) a ja mam już kolejną w użyciu. Polecam wypróbować, na promocjach YR można go dostać za całkiem niewielkie pieniądze lub 1+1 gratis.

Palmolive - szampon rumiankowy do codziennego mycia włosów -pokazywałam 2 m-ce temu, pokazuje i teraz, szybko zużyty gdyż przez remont był częściej używany.Oczywiście kupiłam mężowi kolejny.

Babydream - oliwka dla dzieci z olejkiem jojoba, nawet pielęgniarka która przychodziła do mnie po porodzie pochwaliła wybór tego kosmetyku, używaliśmy go cały rok gdyż nie smarowałam nim Lucky'iego codziennie, jedynie w zimie i gdy zaczął raczkować i jego nogi były strasznie poobcierane i wymagały intensywnej pielęgnacji. Polecam kosmetyki z tej serii, teraz będziemy używać mleczko pielęgnujące. A już wkrótce napiszę ciut więcej o naszej(moim zdaniem) minimalistycznej pielęgnacji niemowlaka.
O oliwkach dla dzieci polecam poczytać więcej tutaj.

Farmona- odżywka z wyciągiem z bursztynu Jantar- regularne wcieranie w skalp poprawia krążenie głowy i wpływa na szybszy wzrost włosów(stosowałam już kilka razy). Niestety trzeba to robić rano i wieczorem a wiąże się to z wiecznie nieświeżymi i sianowatymi włosami. Najlepiej by było przez 3 tyg kuracji nie wychodzić z domu. Ten produkt działa ale wymaga troszkę cierpliwości i poświęcenia.

Olej kokosowy z Raworganicfood - wykorzystany w dużej mierze do ssania oleju, w malutkiej do zmywania makijażu.W obu spisuje się świetnie. Polecam. Kolejny słoiczek już zakupiony.

Dezodorant w kulce 8x4 firmy Beiersdorf, holenderski odpowiednik dezodorantu Nivea lub Dove-nie mam pewności, łagodny zapach, skuteczny, daje uczucie świeżości an cały dzień. Kupuje go często na promocjach i polecam każdemu.

Yves Rocher - krem pod oczy z serii Riche Creme - trudno mi ocenić jego działanie, zmarszczek nie wygładził, przywoicie nawilża i tyle. Bardzo wydajny. Nie kupie ponownie.

Tiaki - nowozelandzki krem na noc z miodem manuka - jw, przywoicie nawilżał ale nie dawał jakiś spektakularnych efektów. Bardzo wydajny, wystarczył na prawie pół roku conocnego używania.





A co na budowie?Dzieje się, oj dzieje:)

Jeśli i Wy kochacie maj to koniecznie napiszcie parę słów.

Pozdrawiam serdecznie;)
ABily

czwartek, 16 lipca 2015

eos

Hej,

Przyjechała ciocia z Ameryki i przywiozła dary losu. Dla mnie i dla Luckiego:) Ale pokarzę tylko prezent który ja dostałam.




Poznajecie słynne jajeczko EOS?




Mnie trafił się produkt do ust o smaku vanilla mint:)




Opakowanie jest przesłodkie i choćby z tego powodu używanie balsamu będzie przyjemnością.




Sami spójrzcie. Już dawno nic mnie tak nie zachwyciło:) Nie bez powodu mówią, że najlepsze prezenty przychodzą w maleńkich opakowaniach. Cioci bardzo dziękujemy:)




Polecam sprawić sobie taki śliczny gadżet/kosmetyk, a są one dostępne w każdym odcieniu tęczy:)



source:internet

Pozdrawiam,
ABily

piątek, 29 maja 2015

Unboxing


..czyli rozpakowywanie tajemniczej paczki:) Już sam widok tak pięknego pudełko sprawia wiele radości a co dopiero sprawdzanie jego zawartości:)




Zawartość boxa składa się z kosmetyków Rituals z serii Ayurveda. Ayurveda bierze swój początek ponad 500 lat temu w Indiach. Ta starożytna filozofia  ma na celu przywrócenie wewnętrznej harmonii dzięki oczyszczeniu i odżywieniu ciała i duszy. Rituals zainspirowane tą mądrością stworzyli linie produktów łączących delikatną woń Indian Rose z odżywczymi właściwościami słodkich migdałów.

Róża jest symbolem czystości i miłości. Jej słodki i delikatny smak sprawia przywodzi na myśl o cudownych zapachach wiosny.
To tyle od producenta, a teraz zawartość paczki:




1. Pianka pod prysznic z serii Ayurveda.




2. Peeling do ciała z serii Ayurveda.




3. Mgiełka do ciała a także do spryskiwania pościeli z serii Ayurveda.




4.Balsam do ciała z serii Ayurveda.




Produkty Rituals bardzo lubię i każdemu polecam. Bardzo się cieszę, że osoby które go dla mnie wybrały na prezent urodzinowy znają mnie tak dobrze i wiedzą jak sprawić mi radość. Uwielbiam zapach róży w kosmetykach i jestem pewna, że seria ajurwedyjska będzie elementem domowego SPA, ktora pomoże mi uzyskać wewnętrzą harmonię i zewnętrzne piękno.




"Everything has beauty,
but not everyone sees it."
Confucius


Pozdrawiam, polecam serdecznie w/w produkty i do usłyszenia,
ABily

niedziela, 3 maja 2015

Maj

Cześć,

Dzisiaj krótko i zwięźle o moim absolutnym ulubieńcu ostatnich 2 tygodni. Wprost jestem uzależniona od truskawek. Codziennie zjadam półkilogramową miseczkę i nie mam dosyć.
A wczoraj skusiłam się również na truskawkową maseczkę do twarzy. Obie wersje fantastyczne i serdecznie polecam. Świeże truskawki dostarczą mnóstwa witmain i mikroelementów a maseczka odżywi i odświeży Waszą buzię:) Podczas majowego weekendu mamy więcej czasu dla siebie i może warto odpocząć, wyciszyć się i bardziej zadbać o siebie?




W poście wystąpiły:

- holenderskie truskawki- źródło wit C, wapnia i fosforu, korzystnie wpływaja na przemianę materii oraz spalanie tłuszczów. Bogate źróło żelaza dobrze wpływa na skórę oraz włosy. Zewnętrznie działa bakterjobójczo, odżywczo oraz ściągająco, są cennym składnikiem preparatów likwidujących przebarwienia skóry.
- maseczka truskawkowy suflet (Strawberry Souffle) Montagne Jeunesse - nawilża i oczyszcza
- mieczka Villeroy & Boch

Udanej majówki,
ABily

poniedziałek, 30 marca 2015

PROJEKT DENKO styczeń/luty/marzec 2015

Hallo!

Co to jest projekt denko?Idea zrodzona wśród bloggerów/vlogerów z kategorii kosmetyczno-wizażowo-urodowej by zużywać swoje kosmetyki i środki do pielegnacji do końca i dopiero jak wykończymy jeden produkt z danej kategorii kupować/otwierać nowy. Czemu ma służyć takie denkowanie?Oczywiście mimimalizmowi w kosmetyczce zarówno wśród produktów kolorowych jak i pielęgnacyjnych.
Przykładowy filmik można zobaczyć tutaj.

Pewnie niejedna z Was zauważyła, że w łazience czy na toaletce zalega czasem po 5 butelek różnych szamponów, peelingów czy żeli pod prysznic. Część z nich nawet nie udaje sie zużyć do końca bo mija data ważności. Dzięki denkowi zyskujemy przestrzeń(korzystamy z jednego produktu a nie z 10-ciu poustawianych wszędzie) no i oczszczędzamy pieniążki, a także zużywamy mniej środków pielegnacyjnych - dzięki czemu jesteśmy bardziej eco friendly.

A w praktyce? Zbieramy zużyte opakownia(do jakiejś siateczki) po kosmetykach i okresowo(zwykle raz na miesiąc) robimy podsumowanie, pokazujemy puste pudełeczka, dodajemy krótką recenzję, czy byliśmy zadowoleni, jeśli nie to dlaczego, czy kupilibysmy nowy produkt ponownie oraz(jeśli chcemy) pokazujemy produkty, które zastąpią nam te które właśnie sie skończyły.

Plusy:
Projekt denko u mnie ma miejsce od prawie 2 lat. Dzięki niemu wręcz obsesyjnie przeglądam kosmetyki w łazience czy toaletce. Nie otwieram kilku produktów o tym samym przeznaczeniu(wyj. balsamy do ust- dlaczego zapraszam do poczytania tutaj) oraz szampony, nie zdarza mi się by jakikolwiek produkt się zmarnował, przeterminował, nie kupuje ponownie produktów, które średnio mi się spodobały, moja łazienka nigdy nie jest zagracona.
Poza tym odczuwam niesamowita przyjemność z wyrzucania hurtowo siatki pustych opakowań, może Wy też tak macie?

Minusy:
Mimo iż używam bardzo mało kosmetyków i produktów kosmetycznych, ale często ulegam pokusie promocji i obniżek, lubię testować nowe formuły/zapachy przez co czasem w szafie czeka na mnie kilka szamponów czy balsamów. Musiałam bardzo ograniczyć swoje zachcianki zakupowe odkąd zajęłam sie denkowaniem, na zapas kupuje jedynie gdy jestem w PL i kupuję produkty  niedostępne w Holandii oraz na promocjach te które wiem, że będa mi potrzebne(szampon dla męża(używa tylko jeden rodzaj) czy pasta do zębów i środki czystości). Tak więc mimo iż nadal zdarza mi się chomikować to jednak reguła nie otwierania kolejnego produktu pzanim zużyję poprzedni jak najbardziej się sprawdza.


Z doświadczenia wiem, że miesięcznie zużywam ok 8 dużych opakowań produktów kosmetycznych, kilka mniejszych, czasem jakieś próbki. Na przełomie stycznia i lutego oraz marca zużyłam:


1. WELEDA- krem na noc z Rosa mosqueta - bardzo dobry krem na noc, bardzo ładnie wygładza skórę, natomiast zapach który miał być jego ogromnym atutem(uwielbiam zapach róży w kosmetykach) bardzo mnie zawiódł i wręcz był uciążliwy, poza tym kosztuje sporo. Nie kupię ponownie.




2. ZIAJA - Krem nawilżajacy z kwasem hialuronowym 30+, świetny, lekki krem na dzień, doskonały pod makijąż, niedrogi. Polecam

3.VICHY- emulsja matująca/krem z filtrem SPF 50, świetny krem z filtrem, chroni przed promieniami UVA oraz UVB, matuje, nie bieli, doskonały pod makijaż, stosuję cały rok. Polecam




4. YVES ROCHER - Purbleuet - łagodny płyn do zmywania makijału  oczu, dostałam go w spadku i dosłownie męczyłam kilka miesięcy, nie zmywa makijażu, rano czasami budziłam się z czarnymi obwódkami po tuszu, szczypie i wogóle nieprzyjemnie się go zużywa. Nie polecam!

5. URIAGE - woda termalna, doskonała do tonizowania, chłodzenia skóry, stosuję zamiennie z innymi tonikami czywodą różaną.Polecam




6. NIVEA - żel pod prysznic z olejkiem ze słonecznika o zapachu melonowym, bardzo ładnie pachnie, myje i nawilża skórę, bardzo wydajny. Polecam

7. NIVEA - żel pod prysznic o zapachu kremu Nivea, zapach jest niesamowity, z przyjemnością zużyłam ta próbkę.Polecam:)

8. GARNIER Ultra Doux- szampon zawierajacy olejek z awokado i masło karite, ma świetny skład, świetnie myje włosy, które potem sa miękkie i lśniące. Jest niedrogi i stanowczo go polecam.




9. WELEDA - olejek ujędrniającye do ciała, bardzo dobrze nawilża ciało, ma mocno zielarski zapach, który czasmi mnie drażnił.

10. ODOREX- antyperspirant w kulce o cudownie świeżym zapachu Marine Fris, uwielbiam te dezodoranty i regularnie kupuje. Polecam




11. REVLON Colorstay- podkład w płynie , kolor 150 Buff, bardzo dobrze maskuje niedoskonałości, zaczerwienienia twarzy i matuje, długo utrzymuje się na twarzy, przeszkadza mi opakowanie bez pompki oraz fakt, że podkład lubi osadzać się w zmarszczkach. Polecam

12. ESSENCE - maskara Get Big Lashes, maskara posiada ogromną szczoteczkę przez co bardzo trudno aplikowalo mi się tusz, często dźgnęłam się w nią w oko, szybko wyschła, na plus jest kolor oraz to jak świetnie rozdziela rzęsy. Nie kupię ponownie

13. GOSH- Click’n Conceal (Automatyczny korektor w płynie) - bardzo łatwy w obsłudze korektor tuszujący cienie pod oczami i niedoskonałości cery, bardzo lubię aplikator(pędzelek z którego po naciśnieciu przycisku z drugiej strony opakowania wypływa produkt). Nie jest najtańszy ale polecam każdemu.

14. CATRICE - Camouflage -korektor na niedoskonałości cery, bardoz skuteczny, bardzo tani , bardzo wydajny(nie zdążyłam go zużyć w ciagu 6 miesiecy od otwarcia opakowania, ale mam już nowy. Polecam

15. MAYBELLINE - eyeliner w żelu, miałam go prawie 2 lata i również zdąrzył zaschnąć nim całego wykorzystałam, robił super ciemne kreski, utrzymywał się długo na powiece. Polecam




16/17. BATISTE - suche szampony: wersja dla brunetek i XXL volume, suchy szampon odkryłam latem zeszłego roku gdy wybraliśmy się z mężem pod namiot na festival Rock Werchter w Belgii. Suche szampony przedłużają świeżość włosom wystarczy spryskać u nasady i wetrzeć proszek.Wersja XXL lubię bardziej bo dodatkowo nadaje objętości moim włosom jednak pozostawia jasny nalot. Choć jest to produkt zbędny to jednak mam go stale i w wypadkach awaryjnych chętnie stosuję.




 18-23. 2 opakowania wacików oraz próbki żelów do higieny intymnej(nie polecam, szczypią), Plastry do depilacji Joanna zaschły, natomiast sztyft YVES ROCHER się przeterminował zanim zdąrzyłam go zużyć.


24 -27. Lakiery wyrzucam bo nie podoba mi się konsystencja i czas schnięcia.

RIMMEL- French Manicure PRO- kolor 130 french Lingerie- kolor piękny ale bardzo źle rozprowadza się po płytce, pozostawia nierównosci i słabo schnie,postanowiłam go wyrzucić mimo iż zurzycie jest minimalne
ESSENCE - Baza pro white rose- nadaje płytce paznokcia zdrowy biało-óżowy kolor, bardzo dobry produkt jednak szybko zgęstniał
ESSIE-nr 99 mint candy apple,mój ulubiony letni kolor, mimo iz uwielbiam go za wygląd to jednak jego aplikacja była bardzo męcząca, lakier wydawał sie zbyt gęsty i trudno zasychał.Mam już nowe opakowanie i ten jest świetny, więc zakładam, że trafiło mi się felerne opakowanie.
MAYBELLINE - 342 Coral craze,moj pierwszy lakier zakupiony w NL, niestety zakrętka sie zepsuła i nie jestem w stanie wyciągac pędzelka.Szkoda:(




Podsumowując, w ostatnich trzech miesiącach zużyłam znacznie mniej produktów niż miałam w zwyczaju, nie wiem czy to za sprawą wydajności ww/produktów - wszak korzystałam z nich tak samo regularnie jak zwykle. Nie kupię ponownie kremu Weleda, maskary ani płynu Yves Rocher. Zrobiłam przegląd lakierów do paznokci i pozbyłam się tych, które nawet jeśli kolor maja piękny to przysparzają trudności w aplikacji.

Co myślicie o denkowaniu?Czy u Was produkty zajmują znaczną powierzchnię łazienki czy wprost przeciwnie, jesteście minimalistami jeśli chodzi o produkty kosmetyczne?


Pozdrawiam,
ABily

czwartek, 26 lutego 2015

Perfect lips

Hallo!

W Holandii pogoda zaczyna się stabilizować(dużo słonecznych aczkolwiek nadal zimniejszych dni) i wydaje mi się, że wiosna zbliża się do nas dużymi krokami(ostatnio widzialam całe zieleńce obsypane pierwiosnkami i krokusami).




Sezon zimowo-grzewczy mocno dał się w kość mojej cerze, skórze na dłoniach i ciele oraz ustach.Wszystko wydaje się bardzo wysuszone.

Chciałam dzisiaj podzielić się sprawdzonymi produktami, które ratują moje usta przed mega wysuszeniem. Produkty do pielęgnacji ust to obok kremów do rąk jedyne produkty kosmetyczne których mam więcej niż jeden i używam kilka na raz. Zwykle dążę do minimum kosmetycznego ale sztyfty, masełka do ust sprawdzają sie najlepiej jeśli mamy je zawsze pod reką, w każdej kurtce, torebce czy pokoju.


produkty w słoiczkach





1. Balsam do ust TISANE - to chyba mój ulubiony produkt pielęgnacyjny do ust, nawilża, chroni spierzchnięte usta, ma lekki miodowy zapach i bardzo przyjemną gładką konsystencję. Są jeszcze sztyfty Tisane(nie używałam) ale słyszałam, że ten w słoiczku jest dużo lepszy. Kosztują do 10 zł w każdej polskiej aptece. Polecam (*****)












2. Masło Shea o zapachu magnolii - kocham ten produkt jako balsam do całego ciała, przełożony do małego słoiczka staje się również idealnym produktem do ust. Po balsamie Tisane to mój kolejny ulubieniec. Pięknie pachnie magnolią i dobrze nawilża usta. Lubi go nawet mój mąż, który chętnie nadstawia usta do pocałunku na dobranoc a potem sam rozsmarowuje go na swoich ustach:) Sprawdza się świetnie również jako krem do twarzy w okresie choroby, podczas przeziębienia gdy nasz nos i jego okolice są zmaltretowane,  delikatnie natłuszcza suche skórki sprawiając, że suche miejsca nie bolą aż tak bardzo i szybciej się goją. Dostępny TUTAJ.(*****)








3.Balsam do ust NUXE Reve de Miel - wykonany z naprawdę fantastycznych naturalnych składników, miodowy balsam do ust. Stoi sobie przy moim łóżku i sięgam po niego zawsze przed snem by zaaplikować gruba warstwę. Rano usta są bardzo miękkie i gładkie. Jest gęsty i dosyć trudno go rozsmarować, mój egzemplarz ma jakby małe grudki i to jedyny wg jego minus. Jakby posiadał drobinki pilingujace które pod wpływem ciepła warg rozpuszczają się. Swój kupiłam w Aptece URODA w PL(****)









4.BURT'S BEES - Balsam do ust z woskiem pszczelim, flagowy produkt tej firmy, doskonale nawilża usta, kupiłam go jesienią i o tamtej porze roku balsam wydawał dawać zimny, troszkę nieprzyjemny efekt na ustach(pewnie z powodu zawartości olejku miętowego), postanowiłam go odstawić do lata. Minusem jest opakowanie, dosyć trudno je otworzyć. Dostępny w każdej drogerii w NL i chyba w Rossmanie w PL.(****)











5. OLEJ KOKOSOWY-(brak zdjęcia) zwykły olej nierafinowany ma różnorakie zastosowanie, od nawilżania ciała, włosów, demakijażu, sprawdza się świetnie jako wazelina do ust. Do kupienia praktycznie w każdym sklepie, drogerii.(*****)



produkty w sztyfcie




6. BABY LIPS - Maybelline - wersja nawilżająca, to mój ulubiony sztyft do torebki czy kurtki. Mam go zawsze pod ręką gdy jestem poza domem i czuję, że skóra na ustach zaczyna pierzchnąć. Posiada filtr UV co dodatkowo je chroni przed promieniowaniem słonecznym. Łatwo się rozsmarowywuje i kosztuje niewiele. (*****)












7. Dr Swaab - balsam do ust- kolejny świetny balsam do ust, zawartość mentolu, mięty i eukaliptusa nadaje mu świeży zapach, oprócz ochrony ust stosowałam go m.in podczas kataru jako inhalator pod nos :)
Dostepny w NL w drogeriach Kruidvat(*****)













8. Vichy - Nutriextra - Lips/Balsam do ust - dostałam go w drogerii przy zakupie kremu z filtrem i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, ma bardzo gładką konsystencje wazeliny, przyjemnie rozprowadza się na ustach i zostawia je bardzo miękkie i jakby powiększone. Jest dostępny w aptekach i kosztuje ok €8 (****)












9. BURT'S BEES - balsam do ust z olejkiem z granata, bardzo dobry sztyft do ust dla osób lubiących sztyfty barwione. Osobiście przekonałam się, iż nie lubię tego typu produktów, gdyż nałożone bez lusterka często wychodzą poza linię ust nadając mi wygląd Jokera. Kiedyś na pewno wypróbuję wersję sztyftu podstawową. (***)












10. YVES Rocher- sztyft do ust malinowy, podobnie jak Burt's Bess ma dobre działanie, jednak trudno go aplikować bez lusterka, używam go tylko gdy jestem w domu. Bardzo ładnie pachnie no i często go można zakupić na promocjach YR.(***)














11.CARMEX - ten na zdjęciu to akurat produkt należący do mojego meża, który tak mocno polubił się z moim iż zakupiłam mu kolejny na jego własny użytek. Swój używałam kilka lat wstecz i naprawdę działał. Uwielbiam jego mentolowy zapach i lekkie szczypanie po zaaplikowaniu. Zawiera jednak parafinę i dlatego nie kupiłam go ponownie.













***

By uzyskać idealną gładką strukturę ust warto zapewnić im masaż szczoteczką do zębów oraz peeling. Świetny peeling można zaopatrzyć się w LUSH - Bubble gum ale kosztuje on ok € 10 więc proponuję niedużym nakładem zrobić podobny samemu. Tutorial znajdziecie poniżej w filmiku YT:)

DIY - peeling do ust

Potrzebne nam będą:
3 łyżki cukru
1 łyżka oliwa z oliwek
3 krople różowego barwnika spożywczego
2 krople ekstraktu o smaku gumy balonowej(lub inny wg uznania, np różany)
pojemniczek do przechowywania peelingu




Wszystkie składniki mieszamy w pojemniku do uzyskania jednolitego koloru. Przekładamy do mniejszego zakręcanego pojemnika i gotowe. Miłego stosowania:)




Jeśli znajdziecie ładny szklany pojemnik to możecie ładnie go zapakować i wręczyć komuś jako prezent. Taki  własnoręcznie zrobiony kosmetyk na pewno sprawi radość niejednej osobie a Wy będziecie mieli satysfakcję, że zrobiliście coś własnoręcznie, niedużym nakładem finansowym i na dodatek który prezentuje się i smakuje rewelacyjnie:) 




To wszystkie balsamy jakie posiadam i używam/łam. Jestem ciekawa co Wy stosujecie by nawilżać swoje usta:) A może macie jakieś sprawdzone domowe sposoby? Chętnie o nich poczytam:)

Pozdrawiam,
ABily


PS. niniejszy post sponsoruje Eustoma(mój ulubiony kwiat), co zresztą widać na zdjęciach powyżej:)