Hej,
czas ucieka mi przez palce sama nie wiem gdzie. Czas na krótkie podsumowanie miesiąca marca:)
Po wielkanocy nadal gości u mnie tulipanowa dekoracja, tutaj w nowym wazonie:)
I bazie
I hoduję sobie warzywa i zioła w moich małych moestuintjes
Na balkonie porządki zrobione, bratki posadzone. Aczkolwiek nie wyniosłam jeszcze poduszek na fotele bo jest dosyć wietrznie przez co wszędzie osadza się pył.
Przeczytałam:
1. '
Zupa z granatów' - Marsha Mehran - Kocham tą książkę od pierwszych stron i mimo iż postanowiłam nie kupować książek to bardzo chcę mieć papierową wersję w swojej biblioteczce, a to dzieki fantastycznym przepisom na perskie potrawy których w ksiazce jest od liku:)
2. '
Sprostowanie' - Renée Knight - Co może się wydarzyć gdy postronna osoba nie znająca szczegółów pewnego zdarzenia dopisze sobie swoją historię. Jak różni ludzie reagują gdy na rodzinę spada niespodziewane nieszczęście. Polecam
3.
'Dawca' - Lois Lowry - w idealnej społecznosci każdy jest jednakowy, każdy ma swoje zadania, specjalnie wybrane kobiety rodzą dzieci, ktore potem trafia do zaaranżowanych rodzin,nikt nie kwestionuje praw i obowiązków. Jonasz kończy 12 lat i podczas ceremoni nadawania zawodów zostanie wybrany na Biorcę. Jakie są jego obowiązki, jak one wpłyną na jego życie?
4.
'Pokój' - Emma Donoghue -Jack kończy 5 lat i żyje ze swoja mamą w Pokoju. Jak się nim znalazł, dlaczego go nie opuszcza i czy kiedykolwiek go opuści - nic nie zdradzę, każdy musi przeczytać książkę, wstrząsająca a jednocześnie ciepła i wesoła dzięki dziecięcej narracji.
5.
Marsjanin - Andy Weir - co zrobi astronauta gdy przez niefortunny wypadek jego załoga odlatuje i zostawia go na Marsie samego w przekonaniu ze zginął a on sam nie ma łączności z Ziemią? Normalka - zaczyna kolonizowac planetę, sadzić ziemniaki itp i pełen optymizmu przeżyć jak najdłużej w nadziei ze kolejna misja na marsa go uratuje. Jak fantastycznie mi sie czytało tą książkę, jest przezabawna choć utknąć na Marsie wcale nie wydaje się wesołe. Mam nadzieję ze film będzie równie dobry. Koniecznie sięgnijcie po tę pozycję, cały czas wybuchałam śmiechem bo główny bohater z niesamowitym poczuciem humoru komentuje kolejne sole spędzone na Marsie. Naprawdę warto:)
Zużyłam wiele produktów które zalegały w róznych zakątkach od bardzo dawna, niestety jeśli coś do u mnie zalega to nie oznacza ze oszczędnie go stosuję lecz żadko po niego sięgam bo niezbyt przypadł mi do gustu, tym większa radoścgdy mogę wyrzucić puste opakowanie:
1. Palmolive - szampon do codziennego użytku - to szampon mojego męża, dla ścisłości używa go odkąd się znamy i pewnie wiele lat wstecz i nie chce innego, jest rewelacyjny i ma zaskakujący dobry skład, używam go raz w tygodniu dla odmiany, oraz do zmycia olejów i maseczek. Świetny. Polecam
2. Perfecta - peeling enzymatyczny - minerały morskie_+ enzym z papai - wiele się spodziewałam po tym peelingu ale efektów jaliś spektakularnych nie zauważyłam, wolę zdzieraki mechaniczne lub te z kwasami
3.Montagne Jeunesse- Creamy Coconut- jeśli potrzebujecie natychmiastowej ulgi dla swojej twarzy to ta maseczka daje natychmiastowy efekt wow, po chorobie gdy moja twarz wyglądała jakby wytarłam się papierem sciernym ta maseczka ułagodziła podrażnienia, nawilżyła i super wygładziła.Wystarczyła mi na dwie przyjemne sesje. Polecam a ja kupię ponownie
4.Mama nature -olej kokosowy - zużyłam 1/2 litrowe opakowanie w 3 miesiące co mi się żadko zdarza, ale odkąd ssę olej zużywam go znacznie szybciej, trzymam w lodówce choć do celów kulinarnych prawie nigdy nie wykorzystuję moim zdaniem produkty piją tłuszcz jak gąbka i są przez to obrzydliwe, natomiast wykorzystuje go do celów kosmetycznych jak chociażby ssanie, zmywanie makijażu, składnik peelingu czy nawilżanie.Polecam, ja kolejny słoiczek już kupiłam.
5. Pure - scrub solny kokosowy - dostałam jako gratis do zakupów w holenderskim Hollands&Barret, niestety oprócz nazwy nie zawiera ani grama oleju kokosowego, który występuje w produkcie jedynie w postaci zapachu, scrub jest nieprzyjemny gdyż sól szczypie w miejsca wrażliwe na ciele, nranki czy po goleniu.Męczyłam się strasznie i nie mogłam go zużyć, nie polecam i na pewno nie kupię ponownie.
6. Dabur - Olejek do włosów Vatika- bardzo dobry olejek na bazie oleju kokosowego, nie zawiera oleju mineralnego w porównaniu do innych olejków tej marki, włosy są bardzo miękkie, lśniące i wygładzone. Polecam.
7.Catrice - All Matt Plus - podkład w kolorze 010 Light Beige, jeśli ktoś uwielbia Revlon Colorstay wersja dla cery mieszanej to pokocha również ten podkład. Idealny kolor, świetnie kryje, daje matujące wykończenie, jest wydajny, opakowanie solidne i z pompką. Niedrogi. Uwielbiam go i cieszę się że znalazłam nastepcę Revlona którego mogę dostać w każdej drogerii.Polecam!
8. Garnier Ultra Doux - odżywka nadająca wiltalność włosom normalnym- Jestem ogromną fanką tej serii do włosów firmy Garnier, miałam wczęsniej szampon + odżywkę z awokado i byłam ogromnie zadowolona, ta odżywka powoduję ze włosy są śliskie i sypkie, miękkie i błyszczące, ładnie się układają:) Polecam
9. Cococare- 100% masło kakaowe - doskonale nawilża i ma ponoć rewlacyjne właściwości na rozstępy. Jak na razie stosuję po każdym prysznicu i bo masło jest bardzo zbite i topi się tylko na rozgrzanej skórze. Polecam
i kilka produktów które nie zużyłam do końca:
10. L'oreal lakier do paznokci 601, piękny babyblue kolor, lekka perła, pięknie prezentował się na paznokciach jednak zgęstniał i muszę go wyrzucić.
11. Essie- słynny Mint candy apple - uwielbiam ten miętowy kolor, zapewne kupię ponownie.
12.13 Freeman - maseczka oczyszczająca z acai oraz antystresowa z minerałami z morza martwego, maski na bazie glinki, bardzo przyjemne w użyciu, nakłada się na 15 min grubą warstwę a potem zmywa, skóra jest piękna i gładka, wyrzucam gdyż mimo długiej przydatnosci (24 m-ce) nie jestem ich w stanie zużyć a mam je już bardzo długo. Polecam w/w oraz maseczkę Freeman z awokado, ta jest zdecydowanym ulubieńcem i doskonale sie sprawdza w walce z zaskórnikami.
14 i wielki Bubel - L'oreal Nude Magique - CC cream korygujacy zaczerwienienia- produkt ma niwelować czerwone miejsca na twarzy ale nie robi nic, a na dodatek oksyduje w kontakcie z powietrzem i barwi skórę na pomarańczowo. Nie wiem po co firma Loreal wypuściła taki koszmarek, ktory nie pomaga a wręcz szkodzi. Odradzam
Ulubieńcy miesiąca razem: nr 3,6,7,8 i 11.
A poza tym nadal sprzątam, segreguje, pozbywam się rzeczy których nie zabiorę do nowego domu. Rozglądam się za wyposarzeniem łazienki i kuchni.
Jestem ciekaw jak Wam minął marzec.
Pozdrawiam,
ABily