wtorek, 26 października 2010

W jesienne wieczory

Nie cierpię jesieni, nie lubię gdy jest zimno, wieje, pada i generalnie pogoda nie może się zdecydować jaka chce być...Uwielbiam natomiast kolory jesieni, jesienne kwiaty, jesienne wieczory spędzane w domu. Lubię gorące herbatki, gorące czekoladki i gorące sierściuchy wtulone we mnie.
I lubię sobie wieczorami podłubać. A oto efekty:

-obrazki lniane na ścianę(zainspirowane etsy)



- kolejna korona(juz nie pamietam czy Penelopis czy z innego źródła)



- kolekcja pięknych dam






- i broszka z Cameą(guziczek podarowała mi Ania),






-i miętowy konik na biegunach w towarzystwie cyklamena (szylam ręcznie, więc wykonanie dalekie jest od idealu)



- podpatrzony u Majki z Tymczasem



- i tutaj Edek dumnie wypinający swą pierś



- Ok, jak Edek to i Bella w roli rozkosznego śpiocha



- i tutaj miseczki dla moich maleństw, które sama ozdobiłam



- wypisałam ich imiona, daty urodzenia, dorysowałam odciski łapek oraz ich sylwetki oraz dodałam śmieszne opisy



- broszki...



- i jeszcze raz



A tutaj książka, którą właśnie czytam.



Jakiś czas temu zaproponowalam wymiankę Joasi, ktora bardzo entuzjastycznie przyjęła moje broszki w kolorze fuksji. Joasia wykonała dla mnie piękny notesik w moich ulubionych szarościach, ze ślicznym retro zdjęciem.



Oprócz niego dostalam serwetki oraz inne przydasie. Joasiu jeszcze raz dziękuję, to była prawdziwa przyjemność móc się z Toba powymieniać.Calusy dla małej Z.Więcej o naszej wymiance mozna przeczytać i zobaczyć tutaj.



I na koniec jeszcze jeden haft. Ten maleńki ptaszek tak mi sie spodobał,że postanowiłam wyhaftować jeszcze jednego. I tak wyglądają razem.



Czy ktoś chciałby jednego przygarnąć? Jeśli znajdzie się osoba, która znalazłaby dla niego miejsce w swoim domu, jest proszona o skontaktowanie sie ze mną. Wystarczy komentarz, podlinkowanie zdjęcia u siebie na blogu i wysłanie na mojego maila zdjęcia z miejscem przeznaczonym dla ptasiora.Ogłoszenie wyników w dniu Sinterklaas. Czy ktoś wie kiedy to?



ABily

wtorek, 5 października 2010

Tablica pele-mele przede wszystkim

Od jakiegoś czasu marzyła mi się tablica pele-mele(pisały o niej Ushii,Zaklinaczka oraz Olla).



Zaopatrzona w materiały szukałam ramy i zupełnie przypadkowo natrafiłam na gotową tablicę w pewnym sklepie. I w ten sposób mimo wielkich chęci zrobienia tablicy własnorecznie nabyłam dokładnie taką jaka chciałam mieć za bardzo małe pieniądze.



Na tablicy pojawiło się kilka własnoręcznie robionych dodatków:
-zdjęcie rodzinne



-inne zdjęcie rodzinne



- mini skrapek



- wyhaftowany klucz( wzór autorski choć inspirowany zawieszką Kasandry)



- broszka w moich ulubionych kolorach(na codzień wisi na tablicy, oczywiście zakładam ją przy różnych okazjach).



Poza tym...
Wreszcie oprawiłam haft(ramkę postarzyłam sama i jestem z tego powodu bardzo dumna) od Penelopis i obecnie prezentuje się on tak:



Tylko nie śmiejcie się...prezentuję całkiem nowy haft, klatka z ptakiem, ptaszek nie przypomina skowronka ale przygrubawego gołębia bo to haft troszkę kombinowany ale od poczatku do końca mojego autorstwa(eksperyment z programem abakan, jak widać nie do końca udany:P).



Oraz coś co sprawiło,że krzyczałam...Krzyczałam jakby mnie obdzierali ze skóry. Z radości.



Mastering The Art Of French Cooking Vol 1 & 2 by Julia Child. Prezent rocznicowy od R. Teraz ze słownikiem ang-pl studiuję tajniki słynnych przepisów słynnej Julii .

I na koniec Eddie(vel Edek) czaruje w bieli...A niech ktoś spróbuje go odnaleść w pokoju z czarną wykładziną...



Taaaaaki duży już jestem...



Ach i wreszcie wyróżnienie od Basi z Tupisze. Serdecznie dziękuję, czuję sie bardzo zaszczycona. Ktoś w przepastnej czeluści www uznaje mnie za przyjaciela:)



To samo wyróżnienie prawdopodobnie obdarowała mnie Ivcia(z bloga Anioł z Zieleńca, piszę prawdopodobnie bo niestety nie wiedząc czemu nie mogę wejść na jej bloga od jakiegoś czasu(a właściwie od momentu jak wróćilam z Polandii do NL). Nie wiem jak ten problem rozwiązać, niestety nie dotyczy to tylko mojego komputera, bo testowałam na kilku w różnych miejscach. Może kto wie jak sobie z tym poradzić???

PS.Nie posyłam dalej. Każdy komentarz, który zostawiam to dowód mojego zainteresowania, atencji i przyjaźni.Tym samym wyróżniam wszystkie osoby do których zaglądam.

:)

sobota, 25 września 2010

Leniwa sobota

Co normalni ludzie robią w sobotnie południe???
Śpią, piją kawę leniwie i czytają gazetę, sprzątają, zakupują, gotują, albo ogólnie w kapciach krzątają się po domostwie...



Nienormalni posilają się i ruszają pobawić się maleńkimi błyskotkami – Magnum kaliber 44 mm



I specjalnie dla Anniko - Jason...i reszta zespołu. Mała relacja z czwartkowego koncertu Lifehouse w AMS(ciekawostka: koncert miał miejce w klubie Paradiso, w którym niegdyś mieścił się kościół).

czwartek, 23 września 2010

Już po...

Od czego by tu zacząć...No dobra , jadę na całego... Po czteromiesięcznej nerwówce zdałam egzamin na prawo jazdy(tak to jest jak sie mieszka poza granicami kraju i decyduje zdawać w PL, odradzam!)...Musiałam przez to nieco zmodyfikować dotychczasowe życie i zajęcia i m.in spędzić całe wakacje w PL, ale opłaciło się. Zdałam za drugim podejściem.Tu prezenty, ktore zebralam po drodze...Miały mnie dopingować...Wymarzony Mini C., breloczek z imieniem oraz zawieszka Szczęścia. Dostałam je od osób bez których nie dałabym rady...Dziękuję Wam kochani.



A tutaj prezenty po egzaminie: ten bukiet powitał mnie na lotnisku. Na zdjęciu również widać stolik, który zdobył dla mnie mąż. Stolik czeka na małe przeobrażenie ale o tym już innym razem.



A ta śmieszna doniczka w kształcie auta z wrzosem to prezent od mamy męża...



Czarne nieboskie stworzenie równiez ostatnio mieszka z nami. Eddie...Imię zrodzone z kompromisu mojego i męża. Już mamy Bellę i koniecznie chciałam Edwarda...Mąż zaproponował imię swojego idola Eddiego Veddera no i tak już zostało. Kot jest czarny jak węgiel, tylko oczy i zęby błyszczą się w ciemnościach...Jak dla mnie bardziej pasowałby już Jake*(*dla wtajemniczonych-od Jacob Black).



I kolejne kwiaty...rocznicowe...



Na deser upiekłam tartę kokosowa, porzepis "prawie" autorski



Podaję przepis na życzenie:

Tarta kokosowa

200 gr wiórków kokosowych
1 puszka(400 ml) mleczka kokosowego
200 gr mąki
50 gr cukru pudru
100 gr masła(lub margaryny)
½ słoika dżemu morelowego(lub ananasowego)
1 jajko

oraz :
150 gr cukru kryształu
1 łyżka stołowa masla(lub podobna ilość masła w płynie)
2 jajka

Wsypać kokos do mleczka kokosowego.Wymieszać. Mąkę, cukier puder, masło(100 gr) i jajko zagnieść na ciasto. Rozwałkować i przełożyć do formy o średnicy ok 22 cm. Rozsmarować na cieście dżem.
Ubić cukier kryształ z jajkami aż do uzyskania puszystej masy, dodać masło, wymieszać a następnie wlać mix kokosowy. Wymieszać wszystko razem. Wylać masę na ciasto posmarowane dżemem. Piec w piekarniku nagrzanym do 160 st. przez 40-50 minut lub do zrumienienia. Smacznego!


I na końcu prezentuję prezent od
Agnieszki.



Kochany Kaprys obdarowała mnie śliczną broszką. Przyznaje otwarcie, że broszka bardzo mi się spodobała i nie omieszkałam jej przyodziać przy najbliższej sposobności...czyli na podróż powrotną do NL. Przy okazji spowodowała małe zamieszanie na lotnisku. Pani na odprawie celnej intensywnie mnie obserwowala, poczułam się co najmniej jak przestępca po czym jakby nigdy nic powiedziała,że podoba się jej moja broszka.



A tutaj pozostałe prezenty; piekny igielniczek z serduszkowym wzorem oraz w pięknym błękitnym kolorze. Bardzo mi się sprzyda, odkąd zaczęłam haftować, igły szwędają się dosłownie wszędzie...



Jakby tego było mało Aga dołączyła całą masę serwetek(!!!), w tym równiez te którymi zachwycalam się na jej blogu. Cudowności. Agusiu serdecznie dziekuję za tak wspaniałe i bezinteresowne prezenty. Cieplutko mi sie zrobiło na serduchu i bardzo się wzruszylam.





Pochwalę się koroną, którą dzisiaj ukończylam haftować.



Dziękuję wszystkim osobom, ktore dodawały mi otuchy przez cały czas i trzymały za mnie kciuki.

piątek, 10 września 2010

Broszki # 2

Nadal sie wprawiam w robieniu broszek...
Tym razem w kolorze fuksji.









środa, 8 września 2010

Pierwszy haft, broszka i inne drobiazgi

Oczekiwanie na kolejny egzamin teoretyczny na prawko(14.09) wypełniam sobie różnymi zajęciami. Od dawna nosiłam się z zamiarem spróbowania haftu oraz broszkarstwa, oto moje pierwsze prace. Jak widać nie do końca udane, ale trzeba jakoś ćwiczyć warsztat.



Wyhaftowałam bardzo prosty wzór w postaci ornamentu lilijki. Wzór podpatrzyłam na blogu Penelopis. Dziękuję Ani za pomoc a także Anetce, którą podpytywałam o to i owo…



Powstała też pierwsza broszka… I już mam w planach zrobić kilka innych. Zajęcie bardzo wciągające i dla osób lubiących nietuzinkowe ozdoby bardzo pożyteczne. Tutaj z góry dziękuję Agusi, która dawała mi kiedyś praktyczne wskazówki.







Szydełkowe serwetki również są zdobyczami ze szperów…





A tutaj astry z ogródka, jesienne kwiaty choć dzisiejszy dzionek wcale jesień nie przypomina, wreszcie ciepło i słonecznie… Dodam, że flakoniki potraktowałam białą farbą w spray’u( wcześniej było to szkło kolorowe.



I na koniec chciałam się pochwalić śliczną poszewką wygrzebaną w 2nd handzie w Wieliczce. Poszewka była poplamiona, ale stwierdziłam, że zaryzykuję i kupiłam ją. Plamy nie stawiały oporu, teraz jest śnieżnobiała i cieszy moje oczy. Bardzo podoba mi się ażurowe wykończenie i delikatny kwiatowy haft. A ta książka to nie przypadek, również nabyłam ją by podpatrzyć jak to się robi naprawdę. W książce można zobaczyć ponad 150 różnych ściegów!!



Miłego dnia,

sobota, 4 września 2010

Kurki z makaronem w sosie śmietanowym

Dzisiaj wreszcie zrobiłam na obiad kurki z makaronem. Kurki udusiłam na maśle, dodałam pieprz, sól, koperek a tuż przed serwowaniem śmietanę. Udekorowałam szczypiorkiem. Niebo w gębie…












czwartek, 2 września 2010

Creed - With Arms Wide Open

To był kiedyś mój # 1.
Gusta się zmieniły, ale nadal mam słabość do zachrypniętych, cyt.: Anniko „przepitych” głosów. Chociażby najulubieńszy Jason Wade, podejrzewam że każdy gdzieś słyszał jego głos( np w postaci Shrekowej piosenki).
Tymczasem dzisiaj na tapecie Creed oraz jego mega hicior "With Arms Wide Open'.






Ha, wizyta w Krk zaowocowała w:
  • niezliczone km przejechanych ciasnych uliczek, okropnych rond(Grzegórzeckie ba!) i skrzyżowań(ps.przepraszam wszystkich którym utrudniałam ruch),
  • a potem tradycyjnie Empik...Dzisiaj połakomiłam się na Jedz Módl się Kochaj - E. Gilbert, coś mnie ostatnio ciągnie do kulinarnych powieści... W październiku do kin wchodzi film nakręcony na podstawie tej książki, już się cieszę, zwłaszcza,że Julia Roberts gra główną rolę:) oraz apetyczny Javier Bardem :)

A tymczasem zabieram się do czytania:)