środa, 6 kwietnia 2011

Hello Kitty

Szybko o urodzinach; najbardziej nieromantyczne urodziny jakie miałam, ale chyba najlepsze. Po pierwsze zero kwiatów, romantycznych kolacji czy torta. Po drugie na śniadanie spalone croissanty, a potem spalony pannenkoek. W salonie wiszą(nadal) papierowe girlandy i balony, to chyba na rozgrzeszenie teścia , który nazwał mnie pieszczotliwie(pozwolę sobie zacytować ale nie przetłumaczę) : de oude doos.



A potem już z górki tak jak lubię świętować, czyli na plaży. Sezon uważam za otwarty, pierwszy peeling stóp zaliczony i pierwsze rumieńce na mojej twarzy również.



Wracajac z plaży wstąpiliśmy do kringloop winkel, gdzie znalazłam kolejną budkę, która dołączyła do mojej małej kolekcji.



Na balkonie pojawiła się różowa Bellis i dzielnie konkuruje z Camelią.



Przy okazji prezentuję ostatni cudny łup z rommelmarkt. Obrączki do serwet w kształcie korony. Pewien pan, ktory stał za mną, a któremu również się spodobały nie był zadowolony jak nie wypuścialam ich już z ręki i bez namyslu zapłaciłam całe € 1,50.



I tu chcialam sprostować, wszystkie rzeczy, które wynajduję kosztują naprawdę śmieszne pieniądze. Warto czasem schylić karku i pogrzebać właśnie w w/w kringloopach i na rommelmarktach. W ostatnią niedzielę byliśmy na naszym ulubionym, jednym z największych rommelmarkt w AMS i znalazłam tam identyczną bobonierkę z lilijką, ktora pokazywałam ostatnio (chociaż ciut mniejszą) za całe € 0,50. Wzięłam, może komuś ją sprezentuję...

A teraz już o nieco droższych rzeczach jak mniemam...I mnie dopadła potwora zwana uroczo przez Ushii( i nie tylko) Kiciuś, bardziej popularna pod nazwą Kitchen Aid. Piękna bestia, w której odbijają się wszystkie niedoskonałości figury i kuchni. Sorry...



Do tego wymarzona stainless steel pan idealna do tarte tatin, kwiaty oraz Jamie:) Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam trafione prezenty.





I szybko wyniki candy, bo wielu z Was się już niecierpliwi. Zestaw z Cameą powędruje do Agnieszki. Gratuluję i dziękuję wszystkim za udział w Candy.





PS. I jeszcze fajna piosenka, nie tylko dla fanów Greys Anatomy(jeśli ktoś widział najnowszy odcinek to będzie wiedział o co chodzi)...

wtorek, 29 marca 2011

Przygotowania...różne...

Już niedługo wybieram się w podróż do PL. Jako,że zamierzam zabrać jedynie bagaż podręczny, postanowiłam uszyć sobie worek na bieliznę ,coby mojej osobiste rzeczy nie były obnażone podczas ewentualnej rewizji. Zachwycił mnie aranżacje Mimi, u niej widzialam sliczny woreczek w biało-niebieskie paski. Ja postanowiłam wykorzystać biało- różowy materiał. Dołożyłam hafcik i oto jest:



Oczywiście mój woreczek utrzymany w bardzo pastelowej tonacji, z białymi tasiemkami jako wykończenie. Jako wzór poslużył mi niezwykle przejrzysty tutorial Sylwii. Dla wszystkich zainteresowanych odsyłam tutaj.



A poza tym nowe ozdoby w domu. Moja teściowa ma śliczną szklaną bombonierkę z pokrywką, w której trzyma różne słodkości. Za każdym razem gdy ją odwiedzam zazdroszczę szkła jak i zawartości. Przypadkowo na szperach natrafiłam na to cudo z grubego szkła(choć zwykle preferują gładkie szkło, no ale jako,że z lilijką więc przymknełam oko), w którym zamieszkały ozdoby świąteczne. Jajeczka są z czekolady, więc cieszą oko i podniebienie.I znikają w strasznym tempie, do swiat chyba będe musiała zorganizować kilka uzupełnień.







Te same słodkości na paterze do jajek. Miałam szczęście i zdobyłam dwie takie same, jedna pojedzie ze mną do domu w PL. Tutaj pełni wyłącznie funkcję dekracyjną, natomiast w PL oczywiście do ekspozycji jajek faszerowanych. Zgłaszam dekorację do Wyzwania Szuflady # 21.






PS. Przypominam o moim rocznicowym candy. Chętnych zapraszam serdecznie tutaj.

Pozdrawiam

czwartek, 24 marca 2011

Wieści z balkonu, trochę tekstyliów oraz mała spowiedź

Nie będzie peanu na cześć wiosny, bo wiosnę mam już od miesiąca. Dzisiaj temperatura ok 18 st. i własnie nadaje z mojego balkonu.
Pokazuje co pojawiło się u mnie w ostatnim czasie.

A więc jeszcze raz wieści z balkonu:

Na jedniej ze ścian balkonu pojawiły się ptasie budki. Malutkie i urocze.
W planie mam zapełnić tą ścianę jeszcze kilkoma okazami.






Poza tym okazało się,ze moja różowa Camelia ma kwiaty w dwóch ocieniach różu, albo różu i lekkiej czerwieni jak kto woli...



Posiana rukola powoli sobie rośnie w mojej eco szklarence z pojemnika po jajkach.



A tutaj bratki w odcieniach różu.Podczas gdy ja sadzilam bratki, koty harcowaly i ewentualnie uciekły na sasiedni balkon i nie chciały wrócić. Eskapada zakończyla się interwencją sąsiadki i szlabanem dla kotów na wyjścia na cały tydzień.



A teraz wieści z kategorii tekstylia:

Moja nowa torba na zakupy. 100% hand made. Oczywiście z lilijką. Jestem z siebie bardzo dumna i bardzo ekologiczna.
Wykrój to w całości moja praca, natomiast wzór naniosłam dzięki pomocy Oli, która udzieliła mi dawno temu wyczerpujących informacji.Jeszcze raz dziękuje Ci Olka i w ogóle pozdrawiam.



Ostatnio motyw korony pojawił się na pewnej części garderoby, ciekawe czy zgadniecie co to?



Oraz nowy zestaw kuchenny.





Zostałam poproszona o udział w zabawie przez Agę i Ivcię - 7 rzeczy, których o mnie nie wiecie. Miałam problem, bo z natury jestem skrytą osobą i nie lubię o sobie mówić, uwielbiam natomiast słuchać i poznawać innych tajemnice.
A więc:

- mam 153 cm wzrostu, różnica pomiędzy mną i moim mężem to tylko 40 cm( na dodatek mieszkam w kraju tulipanów razem z 16,4 mln osobami wyższymi ode mnie, łatwo można złapać kompleks niższości),

- od 15 lat jestem laktoowowegetarianką,

- mieszkam obecnie nad morzem, ale nie umiem pływać, co niezmiernie dziwi tubylców jako,że jednym z obowiązkowych przedmiotów w szkole podstawowej w NL jest nauka pływania, jesli ktoś nie zda, nie może ukonczyć szkoły,

- straszna ze mnie beksa; ostatnio poryczałam się na ‘Mother & Child’,

- staję sie prawdziwym kaaskop(serowa głowa), uwielbiam sery i ciągle testuję nowe,

- w swoim życiu miałam kilkuletni nikotynowy rozdział, który szczęśliwie zwalczyłam, obecnie nie cierpię dymu papierosowego,aczkolwiek palących staram się zrozumieć i tolerować, w domu zawsze mam paczkę papierosów i jointa- na wypadek wymagających gości...

- śpię na wznak, z rękoma nad głową, jak małe dzieci zwykle śpią, cały rok niezależnie od temperatury zakładam na noc skarpetki,

- uwielbiam białe lub bardzo jasne buty,

- uwielbiam bardzo pikantne dania, najlepiej z kuchni hinduskiej albo azjatyckiej, pikantnie, znaczy to co przeciętna osoba jest w stanie zjeść x 10, zwykle do każdego dania dodaję pół słoika jalapeno albo kilka solidnych łyżek stołowych
sambalu extra hot i jeszcze narzekam na brak smaku, natomiast mój comfort food to: uwaga: nudle amino ”chińska pikantna”.

Chętnie dowiem się czegoś nowego o moich nowych obserwatorach. Zatem jeśli dołączyłaś/ eś do grona obserwatorów i właśnie to czytasz to bardzo proszę o podjęcie rękawicy. I będzie mi miło jeśli zostawisz linka do swojej spowiedzi. Zapraszam do zabawy aczkolwiek nikogo nie zmuszam, to tylko zabawa.

poniedziałek, 14 marca 2011

Prezenty od serca, od Anioła i samej siebie:)

Najpierw prezentuję śliczne prezenty od Basi, ktora zaskoczyła mnie totalnie. Dostałam od niej ogromniaste serce w stylu vintage, postarzone pieknie i z uroczymi koronkami. Do tego znalazła się korona, ktora sobie wesoło dynda w sypialni. Ale najwspanialsza częśc zawarta była w liściku od B.Dziękuję serdecznie za wszystko:)



Przy okazji eksponuję nową doniczkę z lilijką, bardzo ładnie komponuje się kolorystyczne z Vintage serduszkiem oraz zawieszką.



Kolejna niespodzianka pochodzi od Anioła. Piękna zawieszka 'Migrenka' oraz mniejsza z retro obrazkiem. Aniołowi śliczie dziękuję i buziaki posyłam za tak cudowne prezenty.
Na hiacyncie widać kolejną, nową Cameę, dwustronną zawieszkę.





A to już prezenty dla samej siebie. Cudowne róże o płatkach w kolorze pudrowego różu, nigdy nie widziałam piękniejszych.





A tu mały, wiosenny lift moich starych trampek.



A na balkonie już wiosna:
Pierwsza kawa z ciasteczkami wg przepisu prezentowanego u Ushii.
Filiżanka to prezent od bardzo bliskiej mi osoby, którą pozdrawiam i ściskam wirtualnie.



Różowa Camelia, jeszcze w nieotwartych pąkach oraz Eddie który próbuje uciec na sąsiedni balkon.



Balkon wreszcie robi się przytulny za sprawą białych narzut, które zakrywają okropne plastikowe fotele(jak na razie nie udało mi się kupić wymarzonych foteli), stolika (który został kupiony w zeszłym roku a niedawno go przemalowałam) oraz roślin, kwiatów oraz ozdobnych doniczek.





Podusie do kupienia w Action, dostępne liczne „tildowe” warianty.



Na koniec dziękuję za pomoc Agnieszce, dzięki jej pomocy uczę się korzystać z nowego programu do obróbki zdjęć, mam nadzieję, że pierwsza próba wypadła nie najgorzej. Będę wdzięczna o szczere opinie i ewentualne sugestie. Pozdrawiam

poniedziałek, 7 marca 2011

Camea i Candy

Ostatnio wyhaftowalam kolejną damę do kolekcji(Camea odrysowana ze zdjęcia znalezionego w sieci, wzoru nie posiadam).





Zrobiłam broszkę z cameą.



Oraz kilka zdjęć zrobionych na balkonie z motywami wiosennymi w roli głównej, białe szafirki w slodkiej różowej osłonce, gałązki z bladoróżowymi pąkami, różowe dodatki...













Różowe tompouce, ktoś by mógł pomyśleć ,że kremówka to polski patent, nic bardziej mylnego. W Holandii możnaje kupić na każdym kroku, dodatkowo ozdobione najczęściej różową polewą,( a z okazji Dnia Królowej lub World Cup pomarańczową).



I tak sobie pomyślałam,ze czas najwyższy by ogłosić candy. Candy z trzech okazji. Ostatnio pojawili sie nowi obserwatorzy i licznik przekroczył magiczne 100 (miło mi, choć byłoby milej gdyby te osoby zostawiły ślad po sobie w jakiejkolwiek postaci). Już wkrótce mój blog będzie obchodził urodziny, pierwszego posta napisalam 30 marca. A dokładnie 4 kwietnia obchodze 30 urodziny. Nie ma co same okrągłe powody do świętowania.

Każdy powód jest dla mnie ważny. I mimo,że do tej pory to zwykle jubilat dostawał prezenty a nie odwrotnie to wiadomo blogosfera innymi prawami się rządzi. Dla wszystkich którzy tworzą tą wspaniałą atmosferę, dla tych, którzy ślą nieustannie słowa otuchy, aprobaty, dla osób ktore podzielają nasze(moje) zainteresowania, pasje i hobby i dla tych którzy po prostu są - Candy z Cameą.



Zatem jeśli ktoś miałby ochotę na:
1. haft z Cameą,
2.broszkę z Cameą,
3. lub wisiorek z Cameą... to serdecznie zapraszam. W komentarzu poproszę o info, która rzecz sprawiłaby Wam radość, albo która się najbardziej podoba.
Zasady ogólnie znane, zapisy do 04.04.

Zapraszam i pozdrawiam

Update 17.03. proszę osoby bez bloga oraz osoby z blogiem ale z zablokowanym dostępem do niego o pozostawienie swojego maila.