Prezetuję ciag dalszy mojej kuchennej opowieści, świadomie rozdzieliłam poprzedni post z tym, gdyż chciałam specjalnie zadedykować go pewnej osobie i jednocześnie jeszcze raz jej serdecznie podziękować. Już dawno temu emaliowane łyżki ogromnie mi się spodobały, chciałam takie z kolekcji Nigelli albo Donny Hay, niestety zarówno do UK a tym bardziej do Australii daleko, więc zakup odkładałam na bliżej nieokreśloną przyszłość. Z pomocą przyszła mi nasza blogowa koleżanka-Myszka-która wspaniałomyślnie postanowiła mi pomoc w zakupie.
Oto moje nowe łyżki emaliowane.
Przy okazji pochwalę sliczną kraciastą ściereczką z motywem gry w polo.
Ale to nie koniec niespodzianek, które przygotowała dla mnie Ewelina.
Do przesyłki dołączyła własnoręcznie wykonane prezenty(których absolutnie się nie spodziewałam).
Uwaga - teraz pokażę mnóstwo zdjęć bo nie mogłam zdecydować, które bardziej oddadzą urodę tych ślicznych prezencików.
Dostałam śliczny szary ocieplacz na kubek z białym serduszkiem. Specjalnie do niego kupiłam biały kubek(bo jakoś w domu nie mam białych by ładnie ten kubek wyeksponować), a ten ze zdjęcia trafił się na pchlim targu, jest biały, ma granatowy rant i co najbardziej mnie ujęło, sygnatura wskazuje,ze został wyprodukowany w PL:)
By uprzedzić pytania i domysły- moja ręka nie jest brudna, to stempel z pchlego targu, zniknie dopiero za jakiś czas.
Tutaj ten sam ocieplacz pozuje z moim ocieplaczem na czajnik. Myszka chyba czytała mi w myślach bo dobrała kolory idelanie:)
przy okazji polecam Yogi Tea - organiczna herbata, która świetnie pachnie, smakuje i przy każdej torebce załączona jest ciekawa sentencja; " A home without guests is no home".
O tych etykietkach z mottem dowiedziałam się od
Anniko i od niej też dostałam ciekawy gadżet-kapturek na czajnik(wygląda jak frotka do włosów)- dzięki czemu nie rozlewamy herbaty przy napełnianiu filiżanek, a który Ania zaofiarowała się mi podarować po tym jak na blogu pożalilam się na felerny le Creuset.
Od Myszki dostałam również śliczne dziergane serducho wypelnione lawendą. Pachnie cudnie:)
A tutaj prezenty od Myszki razem. Dziekuję za nie serdecznie, zupełnie nieświadomie spelniłaś jedno z moich marzeń.
Zdjęcie książek, które kupiłam ze wzgledu na wartości dekoracyjne, ta miętowo-kwiatowa okładka mnie po prostu urzekła, piękne ilustracje na stronach tytułowych oraz fakt że książka ma z 60 lat, natomiast nazwisko autora absolutnie mi nic nie mówi. Jak przeczytam to może jeszcze kiedyś o niej napiszę.
Myszko serdecznie dziękuję - nie dość, że masz ogromny talent to serducho jeszcze większe. Zapraszam wszystkich do obejrzenia bloga
Myszki oraz na zakupy w
jej sklepiku.
Może i Wasze marzenie Myszka będzie w stanie spełnić?
Jak widzicie na zdjęciach wreszcie kawałek wiosny zawitał w me progi - w wazonie białe tulipany, w innych kącikach rosną szafirki- białe i niebieskie i robi się coraz cieplej. Zaczynam zaklinać wiosnę;)
PS. Jeśli ktoś chce mnie obserwować na FB to zapraszam serdecznie, na pasku pojawił się taki oto guziczek:
Pozdrawiam
ABily