niedziela, 20 lutego 2011

Fleur de lis

Pozostaję w temacie motywu francuskiej lilijki.

Zaczęło się od pierwszego haftu wzoru Ani- Penelopis. I to była miłość od pierwszego wejrzenia.






Później wypatrzyłam doniczkę na pchlim, ostatnio koty ją troszkę uszkodziły i musiałam ją reanimować. Miejmy nadzieję,że uda się ją uratować bo ma niezwykle ładny kształt i bardzo mi sie podoba.



I kolejną



I jeszcze jedną



A tutaj obie



I szklany kielich, którego uroda jest dla mnie nadal sprawa dyskusyjną, ale przez motyw lilijek nie mogłam go nie kupić. W oryginale było to zielone szkło, a w bieli nie wygląda tak tragicznie jak w chwili gdy go kupowałam.





I wazon, w którym zamieszkały prawdziwe Lilie. Kwiaty bardzo ozdabiają dom, niestety przy takiej ilości kielichów zapach bywa niezwykle drażniący.







A ostatnio postanowiłam wykorzystać lilie do ozdoby skrzynek po winie. Sporo ich dostałam w okolicy świąt i postanowiłam je jakoś spożytkować. Co prawda nadal nie jest to decoupage, ale jakaś próba powrotu przynajmniej do lakieru i pędzli.



Już niedługo zamieszka w nich lawenda, którą wysiałam w zeszłym roku, a która jakimś cudem przetrwała zimę i powoli rośnie.

W chwili obecnej roślinki wyglądają następująco, ale zapewne pochwalę się nimi jak troszkę podrosną.



No i oczywiście broszka z lilijką. Ostatnio wpadłam(jak się okazało na niezbyt odkrywczy pomysł) by użyć kaboszonów i wydruków do ozdoby broszek. Efekt całkiem fajny, sukcesywnie będę pokazywać kolejne prace.




A to prace które sprezentowaam Basi i Dominice. Temat wielokrotnie prezentowany, ale dziewczyny tak skomplementowały moją zawieszkę i hafcik, że postanowiłam je im podarować. Dziekuję za Wasze ciepłe słowa.

dla Dominiki



dla Basi

poniedziałek, 14 lutego 2011

Przerywnik walentynkowy

Nie jestem jakoś specjalnie za Walentynkami, ale tez nie jestem ich wielką przeciwniczką. Uważam,że to mile dostawać i obdarowywać (niekoniecznie ukochana) osobę niezależnie od sytuacji.

Wczoraj mój mąż podarował mi kwiaty. Wyszedł pobiegać i po drodze wstąpił na farmę kwiatową(pełno tu takich, rolnicy, sadownicy, hodowcy kwiatów wystawiają swoje produkty przed bramami i każdy może sobie zabrać wiązkę czy paczkę uiszczając opłatę do skarbonki. Tak, tak, nikt tego nie pilnuje, nie ma psa, ochroniarza ani babci przesiadującej cały dzionek z koszykiem by kupujący zapłacił odpowiednią kwotę.)
I jak to na prawdziwego holendra postawił cytuję na : „klasyczną wiązkę tulipanów...”

Poniżej próbka...



Hmmm...Tulipanów???Raczej Lilijek,jeszcze nie rozwiniętych,ale o łodygach ponad 1 m.Nie rozumiem jak można było je pomylić z maleńkimi tulipanami...

Wracając do tematu....Który postawił na klasyczną wiązkę zatem...



A potem popłakałam się ze śmiechu i dałam mu wykład na temat różnic pomiedzy cebulkowymi a innymi kwiatami.

Dzisiaj pięknie podziękowałam gotując mu mnóstwo dobrych rzeczy oraz robiąc Tiramisu wg tego przepisu.
I ponownie zostałam obdarowana kwiatami oraz czymś co sprawiło,że zaczęłam lubić kolor czerwony.



Prawda,że piękne? Znaczy te czerwone cuda, zresztą kwiaty również.

Mniejszy to Cousances.Większy zaś to oryginalny, prawdziwy Le Creuset.





ABily

niedziela, 13 lutego 2011

Trzy kolory. Niebieski

Niebieski. Jeden z moich ulubionych kolorów. Zarówno pastelowy, turkusowy jak i ciemny granat.
Moja szafa wypełniona jest niebieskimi ubraniami. Uwielbiam niebieskie kwiaty. Uwielbiam porcelanę z niebieskimi dodatkami. Ostatnio uzgodniłam z mężem, że jasno niebieskie dodatki wkroczą do naszej sypialni. Żeby nie było zbyt jednostojnie i nudno.
A stało sie tak po wypatrzeniu na pchlim targu tej torebeczki.





Jakiś czas temu w domu pojawiły sie szafirki w stosownych doniczkach.



I broszka.



Utrzymana w delikatnej niebieskiej tonacji z niebieskim ptasiorem ukrytym pod kaboszonem.



Niebieski kalendarz.
Niebieskie kratki, kropki i koronki.



Niebieski Ipod.



Naczynia z niebieskimi zdobieniami. Uwielbiam talerze z włoskiej Ceramica Quadrifoglio. W kuchni nie znajdziecie dwa takie same egzemplarze. Zbieram stare, pojedyńcze sztuki i bynajmniej nie siedzą one bezczynnie zakurzone w kredensie.









Moje ulubione niebieskie szafirki.



I jako ozdoba nakrycia. Tutaj w towarzystwie pomidorowej.



Cdn...

A jakie są Wasze ulubione kolory i przedmioty z nimi związane?


PS. Dziekuję wszystkim osobom za piękne życzenia imieninowe, dzięki Wam moje imieniny celebrowałam cały tydzień, a nie jak co roku 5tego lutego. To było piękne i niesamowite, każda z Was dostarczyła mi moment wzruszenia i uśmiech szczęścia. Dziękuję, że ofiarowałyście mi tak piękny prezent.Dziekuję, że jesteście.

sobota, 5 lutego 2011

Krótki post imieninowy

Tak,tak. Dzisiaj są moje imieniny. Ale też imieniny wszystkich innych Agat.Wszystkim imienniczkom życzę wszystkiego najlepszego.

Prezentuję imieninową broszkę, zrobioną specjalnie z myślą o tym dniu.




Koronki są stare ponoć, bardzo stare...
Kupione na pchlim oczywiście.



Ozdobione wizerunkiem Camei.
Wszystko w kremowej tonacji.



I misio imieninowy, uwielbiam go bo uśmiecha się ślicznie.



I kwiaty...



I imieninowe ciacho...
Wszystkim Agatom - ślę wirtualne Millefeuille zrobione wg tego przepisu Lorraine Pascale

środa, 2 lutego 2011

O książkach i nie tylko

Ostatnio Madzika zaprosiła mnie do opowiedzenia o swoich literackich upodobaniach. Obecnie nie czytam tak wiele jak w przeszłości, gdyż odkryłam nowe zainteresowania, ale ksiązki to ważny element mojego życia i oczywiście lubię je czytać, kupować, gromadzić oraz dotykać. Niektóre pozycje nie pożyczam i nawet nie pozwalam dotykać, są to moje specjalne książki i czuję się bardzo emocjonalnie z nimi zwiazana, traktuję je niemal jak pamiętnik. Pozostałe chętnie pożyczam, rekomenduje i dyskutuje o nich. Wychowalam się na polskiej i światowej klasyce, ukochałam sobie angielskie powieści oraz J. Austen oraz siostry Bronte. Uwielbiam czytać powiesci a następnie oglądać adaptacje filmowe, nigdy w odwrotnej kolejnoci, niektore filmy cierpliwie czekają od kilku lat bo ksiazki jako nie bylo czasu przeczytać...

Od ponad roku mieszkam w Holandii, dlatego też wszystkie moje książki pozostały w Polsce, ze sobą wzięłam tylko to:



Pozostałe książki kupiłam mieszkając w Holandii, są one w języku angielskim(w większości) oraz niderlandzkim(kupione z myślą o czytaniu ich jak już bedę znała wystarczająco język). Dlaczego w języku angielskim???Byśmy oboje z mężem mogli z nich skorzystać.

Chociaż nasze gusta się czasem różnią to jednak autor, ktory nas niezmiennie jednoczy to John Irving(zarówno w wersji pisanej jak i oglądanej) oraz Nicholas Sparks.

Na mojej toaletce leży- Zafon pożyczony dzięki uprzejmości Anniko(btw można do niej zaglądnąć i zapisać się na candy - Ania rozdaje scrapowe przydasie).



A na szafce nocnej R;



Obecnie moje ksiązki to przede wszystkim klasyka, wampiry, światowe bestselery.







Lubię ksiązki dotyczace rękodzielnictwa, haftu, decoupażu, sztuki.



Stale powiększająca się kolekcja ksiażek kuchennych oraz podróżach a najlepiej,żeby były o jednych i drugich.



Trochę antyków





Poza tym pomoce do nauki języków



Ostatnio z targów ksiązki w Rotterdamie przywiozłam to:




R. ma swoją kolekcję muzyczną i komiczną i inną... jak ja to nazywam. Poza tym jakaś klasyka holenderska, stare biblie(otrzymane w spadku po babci R.).

klasyka





muzyczna



komiczna



i inna...



xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Miałam się trzymać postanowienia i coś tworzyć...mimo,że pomysłów mam wiele i czasami przez nie spać nie mogę bo w głowie gonitwa myśli to jakoś tak mi się nie chce... Wy też tak macie??

Sprzątając natrafiłam na tą przypinkę z agrafki a’la charms(kupiłam ją z jakimś tshirtem Mng)...



Postanowiłam wreszcie coś z nią zrobić...no bo wstążki w kolorach które niekoniecznie lubię, dyndadełka z czarnych koralików albo złote delfinki...Dziwię się, że wcześniej tego nie wyrzuciłam albo nie przerobiłam...No i popełniłam takie coś:



Dodałam pastelowe wstążki oraz kokardkę oraz sznur różowych korali, maleńką koronę i kluczyk. Bardzo różowo, romantycznie i po mojemu.



Uff... i tym sposobem postanowienie dotrzymane.

I teraz pasuje mi do mojego milusiego swetra, który dostalam pod choinkę , a który zapragnęłam mieć jak tylko zobaczyłam podobny u Zaklinaczki(swoją drogą sporo importuję od niej pomysłów),





do moich wysluzonych butow;



do moich nowiutkich wygrzebanych na snuffelmarkt rękawiczek 100% wełny! By Filippa K.







Na tym samym wygrzebie kupiłam ta półeczke na klucze. Ma fajny napis i jest cała shabby, wcale nie planowałam zakupu ale jak juz mi wpadła w ręce to ją wzięłam...



Ach i jeszcze moja czarna ciamajda na koniec.Znaczy Ed. Moje koty uwielbiają węszyć w siatkach z zakupami, w sobotę tak się biedak zaplatał,że spadł uwięziony w reklamówce ze stołu i potłukł łapę, no i teraz kuleje jak się patrzy...



xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Niespodziewanie zostałam obdarowana wyróżnieniem od Any oraz Madziki. Czuję się niezmiernie zaszczycona wyróżniona i bardzo szczęśliwa. Jednakże jak już pisałam przy poprzednim wyróżnieniu nie wskażę kolejnych osób do nagrody, gdyż wiem,że większość osób bardziej ceni miłe słowo, ciepły komentarz bądz mail, i ja również preferuje ten rodzaj wyróżnienia.
Mam nadziej,że nikt nie poczuje sie urażony.Dziękuję