Bonjour!
Pierwszy post książkowy na blogu w roku 2015 a zarazemi moje czytelnictwo w 2014 w cyfrach:
Przeczytałam 26 książek(co tak mało?) w tym połowa w obcym jezyku(12 po angielsku oraz 1 po holendersku).
Stosiki można sobie obejrzeć na
Lubimy czytać lub
Good Reads.
Chciałam napisać o moim zdaniem 5 najlepszych, najbardziej zaskakujacych historiach, najbardziej wartościowych książkach które zmieniły mnie, spowodowały ze dosłownie zatrzymałam się na chwilę i zamyśliłam nad swoim życiem i otaczającym mnie światem.
Zacznę od ostatniej książki przeczytanej w ubiegłym roku:
'Angela's ashes'(Prochy Angeli) Frank McCourt. Zaczęłam czytać tę książkę tuż przed świętami i przyznaję iż nie była to najradośniejsza czy też najłatwiejsza pozycja, ale z racji tego w jaki sposób przygotowała mnie duchowo przed świętami - najtrafniejsza. Książka to wspomnienia Franka Mcourt z dziedziństwa spędzonego w Irlandii w okresie wielkiego kryzysu oraz w czasie II wojny światowej. Wspomnienia widziane oczami dziecka pokazują z jak ogromną biedą i trudnościami musieli się borykać członkowie jego rodziny. Głód, choroby spowodowane życiem w złym klimacie, niedożywieniem spowodowanym kłopotami finansowymi, bezrobociem czy wiecznym przepijaniem pieniędzy przez jedynego żywiciela rodziny. Śmierć maleńkich braci i siostry. Litania nieszczęść jakiej przypadło w udziale małemu Frankowi nie mają końca. Książka dała mi lekcję pokory i wdzięczności za to co posiadam, że nie cierpię głodu, że mam dach nad głowa i nie chodzę w zimie bosa. W tym roku cieszyłam się z faktu, że mam wokół osoby na które zawsze mogę liczyć i jadę do PL by spędzić święta z bliskimi mi osobami. Pierwszy raz nie pomyśłałam o dekoracjach domu, prezentach czy przedświatecznej komercji. Pierwszy raz w 100% celebrowałam bycie a nie posiadanie.

Dziennik Anny Frank - wspomnienia nastoletniej Anny w czasie II wojny światowej w okupowanej przez Niemcy Holandii. Dojrzałe zapiski tragicznie i przedwcześnie zmarłej Anny oraz jej rodziny i przyjaciół którzy kilka lat spędzili w ukryciu w Amsterdamie. Kolejna dla mnie lekcja pokory i wdzięcznosci, że wojna mnie nie dotyczy, nie dotyczą mnie szykany rasowe czy na tle religijnym.
I mnóstwo pytań i wątpliwosci w głowie: dlaczego na świecie nadal występują wojny, dalczego nadal cierpia niewinni ludzie, czy nie dostalismy wystarczajacej nauki przesz ostatnie stulecia? Czy ludzie nigdy się nie nauczą, że wojna to nie droga do rozwiązywania jakichkolwiek problemów?

'Sarah's key' (Klucz Sary)- Tatiana de
Rosnay - kolejna
powieść, ktorej główny wątek rozgrywa się podczaj II wojny światowej w
okupowanej Francji a bohaterami jest 10-letnia Sara oraz jej żydowska rodzina.
Pewnej nocy w 1942 roku wiele rodzin żydowskich zamieszkujacych Paryż zostało
wywiezionych na tor kolarski Vel d'Hiv
gdzie spedzieli wiele dni bez jedzenia czy picia, w tragicznych warunkach
sanitarnych a stamtąd przetransportowani do obozów koncentracyjnych. Ponieważ
aresztowania dokonywali nie Niemcy a Francuscy policjanci mała
Sara była przekonana, że ich uwięzienie ma charakter tymczasowy i dlatego
ukryła swojego młodszego brata w sekretnej szafie w mieszkaniu. 60 lat później historie dziewczynki odkrywa
dziennikarka Julia, która stara się przypomnieć o dramacie a także uświadomić
mieszkańcom Francji o niechlubnej roli francuskich władz czy nawet
przeciętnych mieszkańców którzy biernie przygladali się zagladzie
tysiecy żydów. Polecam również film oparty na w/w książce - trailer tutaj.

'We were liars' - E.Lockhart - najbardziej zaskakująca pozycja w moim zestawieniu, powieść fikcyjna o grupie nastolatków spedzająca corocznie wakacje na wyspie należacej do rodziny. Pewenego lata na wyspie dochodzi do wypadku, którego szczegóły są owiane tajemnica. Główna bohaterka powoli odkrywa co się stało tamtej nocy i jaki wpływ maja owe zdarzenia na nią oraz jej bliskich. Jak wielu z czytających do ostatnich stron czytałam bez przekonania by potem złapać się za głowę i szeptać: 'I didn't see it coming' by zaraz potem powrócić do niej i przekartkować jeszcze raz, by wejść na youtube i odszukać filmiki poswięcone odkrywaniu ukrytych śladów pozostawionych w książce. Nie tylko ja jestem pod wrażeniem tej książki, fani wybrali ją najlepszą
książką roku 2014 na Good reads w kategorii Young Adult Fiction.
i po dłuższym namyśle
"Lekcje Madame Chic" Jennifer L. Scott. Wszyscy zapewne słyszeli o tej książce i nie bedę streszczać jej zawartości. Była to obok "Sztuki minimalizmu" jedna z pierwszych ksiażek poświecona "odgracaniu" fizycznej i duchowej strony naszego życia. Dzięki niej zrobiłam i nadal robię regularnie przeglad mojego mieszkania, szaf, komputera czy też życia. Eliminuję niepotrzebne gadżety, eliminuję złe nawyki by uczynić moje życie lepszym, lżejszym oraz przyjemniejszym. Stawiam na jakość a nie ilość. Rzadziej i dużo mniej kupuję, stawiam na produkty wysokiej jakości, które niestety zwykle tanie nie są. Staram się nie robić pochopnych zakupów i bardzo długo zastanawiam się nad każdą nowa rzeczą która trafia do mojego domu. Postawiłam na rozwój duchowy oraz fizyczny. I choć nie było i nie jest mi łatwo bo chomik to moje drugie, trzecie i piąte imię to zauważam u siebie zdecydowana poprawę:)
A teraz mam ogromną ochotę na kolejną książkę Jennifer -
'At home with Madame Chic'. Polecam również jej
blog oraz youtube'owy kanał w którym dzieli się swoimi wskazówkami jak lżej żyć, niezagracając swojej przestrzeni, jak z gracją i taktem zachowywać się w codziennym życiu - t
he Daily Connoisseur.
Przy okazji dziękuję serdecznie za wyzwanie czytelnicze
Anniko, dzięki której sięgałam po książki znacznie częsciej niż kiedykolwiek a także za jej regularne rekomendacje oraz pożyczone książki.
Jako pierwsze z moich postanowień noworocznych jest czytać więcej i częściej. Częściej dzielić się literackimi inspiracjami.
Mam nadzieję, że wytrwam w moim postanowieniu. Jestem ciekawa ile ksiażek udało Wam się przeczytać w 2014 oraz które z nich zasługują na miano ulubionych - bardzo liczę na Wasze rekomendacje :)
Kilka dni temu dostałam kieszonkowego e-reader'a, niestety wielkość ekranu 4,3" uniemożliwia mi korzystanie z niego. Czy możecie mi polecić jakieś sprawdzone urządzenia?
Serdecznie pozdrawiam,
ABily