piątek, 29 maja 2015

Unboxing


..czyli rozpakowywanie tajemniczej paczki:) Już sam widok tak pięknego pudełko sprawia wiele radości a co dopiero sprawdzanie jego zawartości:)




Zawartość boxa składa się z kosmetyków Rituals z serii Ayurveda. Ayurveda bierze swój początek ponad 500 lat temu w Indiach. Ta starożytna filozofia  ma na celu przywrócenie wewnętrznej harmonii dzięki oczyszczeniu i odżywieniu ciała i duszy. Rituals zainspirowane tą mądrością stworzyli linie produktów łączących delikatną woń Indian Rose z odżywczymi właściwościami słodkich migdałów.

Róża jest symbolem czystości i miłości. Jej słodki i delikatny smak sprawia przywodzi na myśl o cudownych zapachach wiosny.
To tyle od producenta, a teraz zawartość paczki:




1. Pianka pod prysznic z serii Ayurveda.




2. Peeling do ciała z serii Ayurveda.




3. Mgiełka do ciała a także do spryskiwania pościeli z serii Ayurveda.




4.Balsam do ciała z serii Ayurveda.




Produkty Rituals bardzo lubię i każdemu polecam. Bardzo się cieszę, że osoby które go dla mnie wybrały na prezent urodzinowy znają mnie tak dobrze i wiedzą jak sprawić mi radość. Uwielbiam zapach róży w kosmetykach i jestem pewna, że seria ajurwedyjska będzie elementem domowego SPA, ktora pomoże mi uzyskać wewnętrzą harmonię i zewnętrzne piękno.




"Everything has beauty,
but not everyone sees it."
Confucius


Pozdrawiam, polecam serdecznie w/w produkty i do usłyszenia,
ABily

niedziela, 10 maja 2015

March/April Wrap up & To be Read

Bonjour!

I kolejne miesiące za na nami i moje podsumowanie przeczytanych książek.
W marcu postanowiłam przełamać się i sięgnąć po trochę klasyki. Ja wiem, że czytanie nowości zwłaszcza których oceny są zwykle 5/5 jest łatwe i przyjemne, ale osobiście odczuwam niemal powinność by uzupełniać moje czytelnictwo o pozycje tzw. klasyczne. Stąd m.in Gabriel García Márquez, którego 'Sto lat samotności' połkęłam wiele lat temu i do dziś miło wspominam.
Innym projektem który zakończyłam sukcesem było przeczytanie wszystkich oficjalnie wydanych powieści Johna Greena(których do tej pory jeszcze nie przeczytałam.:)

Kiedyś pisałam o liście 100 i czasami do niej wracam by zobaczyć czy mogłabym odhaczyć jakąś pozycje. Ano mogłabym- aż trzy(w ciagu 2 lat!)! Dlatego szybko przejrzałam moje półki, wybrałam te książki które są na liście a które mam w domu i solennie postanawiam sobie przeczytać te książki w niedalekiej przyszłości. Niestety nie wiedzieć czemu klasyka zwykle jest pokaźnych rozmiarów, wydana maczkiem jak moja 'Wojna i pokój ' a większość pozycji mam w języku angielskim. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Ale wracąjąc do przeczytanych w marcu i kwietniu:



1. 'All the Bright Places' - Jennifer Niven, książka została wydana na początku tego roku i od razu zyskała sławę na Good reads,  dzięki licznym rekomendacjom sięgnęłam po e-booka i bardzo szybko przeczytałam. To kolejna pozycja z gatunku Young Adults, opowiada historie dwojga nastolatków, którzy poznają się w dosyć zadziwiajacych okolicznościach. Oboje wspinaja się na szkolną dzwonnicę by zobaczyć jak by to było popełnić samobójstwo skacząc z w dół. Oczywiście  nikomu krzywda się nie dzieje, ale to spotkanie będzie początkiem niezwykłej przyjaźni oraz niezwykłej miłości. Dwoje nastolatków z bagażem doświadczeń zaczyna być dla siebie ratunkiem w trudnych chwilach.Podczas gdy jedno z nich dzięki temu związkowi staje się silniejsze drugie zamyka się w sobie by bezpowrotnie zniknąć. Polecam choć jestem prawie pewna, że nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia.



2."Miłość w czasach zarazy" - Gabriel García Márquez - Ile czasu można czekać na prawdziwą miłość? Po lekturze książki wiem, że długo. Bardzo długo:) Uwielbiam narracje G.G. Márqueza i serdecznie każdemu polecam.

Zaraz po skończeniu książki obejrzałam filmowa adaptację. Javier Barden w roli Florentino Arizy był fantastyczny, obrazy zachwycające a film jest wierna adaptacją książki co bardzo lubię.




3. Lord of the Flies(Władca Much) - William Golding - zabrałam się za anglojęzyczne wydanie książki i po kilku stronach skapitulowałam. Znalazłam polską wersję elektroniczną i szybko pochłonęłam. Grupa rozbitków w wieku od kilku do kilkunastu próbuje przetrwać na opuszczonej wyspie. Wybierają przywódcę, budują szałasy, uczą się polować. Choć najważniejsze było dla nich budowanie stosów ognia by zostać zauważonym i  uratowanym to z czasem priorytety te się zmieniają dla części rozbitków, wręcz podoba im sie nowe życie bez reguł dorosłych, zatracają sie w zabawie , która nie raz ma tragiczne skutki. Powieść fatalistyczna; trochę przypomina mi serial Lost, trochę Folwark zwierzęcy.

4.Will Grayson, Will Grayson - John Green + David Levithan - Szczerze? Wracam do książki po miesiacu lub dwóch od przeczytania i niewiele mogę sobie przypomnieć. Jest Tiny, duuuuuuża postać w książce jeżeli chodzi o posturę jak i charakter, jest dwóch Will Grayson'ów, każdy boryka się z ogromnymi nastoletnimi problemami. Jest przyjaźń wystawiona na wielką próbę, są wątki dotyczace samoakceptacji wśród nastolatków. Tyle ode mnie. Nie zachęcam do czytania jakoś szczególnie, chyba, że lubicie Young Adults i Johna Greena.

5. Zombicorns -John Green  - krótka powieść o zmutowanych zombie. Przeczytałam bo taki miałam plan ale jak sam autor przynaje jest to treść niskich lotów, pisana z przymróżeniem oka i tak należy ją przyjąć. Tylko dla prawdziwych fanów J.G., nie polecam przypadkowym czytelnikom.

6. Let It Snow -John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle - Trzech autorów, trzy wątki, postacie które łączy zimowa zawierucha w okolicach Bożego Narodzenia. Grupa nastolatków, którzy odnajdują się trudnych okolicznościach, bądź odkrywaja, że osoba która była cały czas obok jest tą jedyną. Muszę przyznać iż bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka.Jest ciepła, optymistyczna i pełna happy endów:)

A'propos Johna Greena i jego Paper Towns, które czytałam kilka miesięcy wstecz - 30 lipca do kin wejdzie adaptacja filmowa. Jeśli lubicia Nata Wolff'a(wystepował w Gwiazd naszych wina) i jesteście fanami niezwykłej urody Cara Delevingne to przygotujcie się na kolejny fantastyczny film.




7.The Boy in the Striped Pyjamas(Chłopiec w niebieskiej piżamie) - John Boyne - Kolejna książka poruszajaca temat holokaustu. Wiele o niej słyszałam i choć temat jest poważny to po lekturze odniosłam wrażenie, że autor troszkę niepoważnie przedstawił bohaterów, złaszcza 9-letniego Bruna, którego tata dostał bardzo ważną posadę z rąk "Furii" i wraz z cała rodziną wyprowadza się z Berlina do miejsca nazywanego Out-With. Bruno nudzi sie okropnie w nowym domu i wkrótce zaczyna eksplorować jego okolice. I tak znajduje "wioskę" otoczoną drutami kolczastymi gdzie dziwnie wygladający " rolnicy" spedzają czas. Poznaje chłopca w swoim wieku i zostają przyjaciółmi.
Co mnie razi w tej powieści to osoba Bruno - Bruno który ma 9 lat, ale nie ma pojęcia o trwającej wojnie, nie zdaje sobie sprawy, że jego ojciec to wysokiej rangi nazista w sztabie Hitlera, że przeprowadzają sie gdyż papa awansował na szefa obozu koncentracyjnego i ba największy szok- Bruno nigdy w swoim życu nie zetknął się z pojęciem żyd, ani ze słyszenia ani też fizycznie. Wiem, że to tylko fikcja literacka i do dzienników Anny Frank jej daleko ale o rany, Anna miała 12 lat gdy pisała swoje pamietniki i dojrzałością pisarską przewyższa prawie każdą książkę która do tej pory czytałam. Powieść John Boyne poraża infantylnym przedstawieniem bohaterów i wątków.

Nie polecam książki, jeśli już musicie to lepiej obejrzcie film.




8. Wojna i pokój - Lew Tołstoj - Ech, klasyka. Stop. Nie idzie jej skończyć czytać. Stop. Dobrze, że ściagnełam polskiego e-booka bo chyba nigdy nie dane byłoby mi przebrnąć przez angielką wersję którą posiadam w domu. Stop


***

Jedyną fizyczną książką którą kupiłam w marcu jest 'Chłopiec w pasiastej piżamie', aczkolwiek po lekturze trochę żałuję). Mogę śmiało stwierdzić, że minimalizm pod tym względem został zachowany.


Pozdrawiam,
ABily

niedziela, 3 maja 2015

Maj

Cześć,

Dzisiaj krótko i zwięźle o moim absolutnym ulubieńcu ostatnich 2 tygodni. Wprost jestem uzależniona od truskawek. Codziennie zjadam półkilogramową miseczkę i nie mam dosyć.
A wczoraj skusiłam się również na truskawkową maseczkę do twarzy. Obie wersje fantastyczne i serdecznie polecam. Świeże truskawki dostarczą mnóstwa witmain i mikroelementów a maseczka odżywi i odświeży Waszą buzię:) Podczas majowego weekendu mamy więcej czasu dla siebie i może warto odpocząć, wyciszyć się i bardziej zadbać o siebie?




W poście wystąpiły:

- holenderskie truskawki- źródło wit C, wapnia i fosforu, korzystnie wpływaja na przemianę materii oraz spalanie tłuszczów. Bogate źróło żelaza dobrze wpływa na skórę oraz włosy. Zewnętrznie działa bakterjobójczo, odżywczo oraz ściągająco, są cennym składnikiem preparatów likwidujących przebarwienia skóry.
- maseczka truskawkowy suflet (Strawberry Souffle) Montagne Jeunesse - nawilża i oczyszcza
- mieczka Villeroy & Boch

Udanej majówki,
ABily

czwartek, 30 kwietnia 2015

In & Out: April 2015

Hallo,

W kwietniu zabrałam się uporządkowania mojej bielizny oraz skarpet. Stan błogosławiony zmusza do zakupu ubrań w większych rozmiarach.  Przy okazji zrobiłam przegląd mojego dotychczasowego stanu posiadania. Część wyrzuciłam, część schowałam na lepsze czasy gdy znowu się bedę w nie mieściła a te które używam poukładałam w nowym miejscu(nawet nauczyłam sie poprawnie składać bieliznę tak by wyglądała ona schludnie i nie zabierała dużo miejsca - polecam pouczające filmiki na youtube). Do tego celu zaadaptowałam małą półkę z plecionymi koszami. Półkę pomalowałam na biało(w oryginale była biała z przecierkami). Mam zamiar też w wolnej chwili uszyć białe pokrowce do koszyków, bo te które są obecnie średnio mi się podobają.
Z innych sprzątniętych kątów to szafa wnękowa w przedpokoju, gdzie trzymamy absolutnie wszystko, począwszy od butów, przez rzadko używane naczynia kuchenne. Znalazłam tam wiele rzeczy, o których całkiem zapomniałam i to był znak, że powinnam im pozwolić odejść. W ten sposób 2 przemiłych panów cieszy sie z romertopfów nr 115(nie wiem dlaczego miałam ich aż 2?!?) a ja mam ciut więcej przestrzeni w szafie.


Ins: 15
+ 7x bielizna
+ 3 koszule nocne
+ 1 kapelusz na lato
+ 1 puszka Droste
+ 2 plastikowe koszyki
+ 1 mała szafka z szufladkami



Outs: 41
- 2 bielizna
- 1 skarpetki
- 3x t-shirty (2 wyrzucone, 1 sprzedany)
- 2x obrazek
- 1 koc
- 4 x książka (sprzedane)
- 1 korona ozdobna (sprzedana)
- 1 karafka na wodę
- 1 kubek
- 1 talerz
- 1 miska
- 17 x sztućce
- 2 x termos
- 1 talerz na jajka
- 2 x romertopf (sprzedane)
- 1 worek do ozdabiania ciast z różnymi tutkami

Ins 15, Outs 41- i jesteśmy bardzo dumni w tym miesiącu:)

Pozdrawiam,
ABily

My favourite book TAG

Hallo,

Dzisiaj zapraszam do małej zabawy wszystkich miłośników książek i nie tylko(miłośników rzeczy ładnych;w tym ksiażek również).
Podczas odkurzania półek wpadła mi w ręce ślicznie wydana 'Duma i uprzedzenie' - moja od zawsze ulubiona powieść. Nie czytałam jej w oryginale i jakiś czas temu postanowiłam skusić się na anglojezyczne wydanie. Nie wiem jak Wam ale mnie ta kieszonkowa wersja w twardej obwolucie wyjątkowo przypadła do gustu, dlatego postanowiłam ją pokazać, pochwalić się i Was zapraszam  do tego samego.




1. Napisz  w komentarzu o swojej ulubionej ksiażce(książkach).
2. Jeśli masz ochotę to utwórz posta o tej samej treści, zrób zdjęcie swojej książki i zaproś swoich znajomych do wzięcia udziału w zabawie.
3. Podlinkuj swojego posta z TAG'iem na dole strony przy użyciu niebieskiej żabki(inlinkz).




Pozdrawiam,
ABily

PS.zakochałam się w jaskrach, musicie mi wybaczyć dosyć jednostajne tło moich zdjęć:)







poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Dzień Króla 2015 - Koningsdag 2015


Hallo,

Dzisiaj w Holandii obchodzony jest Dnia Króla. W tym roku z wiadomych względów nie mogłam w pełni brać udział w tradycyjnym pchlim targu, pojechałam tylko na chwilę i niestety nic szczególnego nie wpadło mi w ręce. Pokażę jednak coś co kupiłam 2 dni temu. Od jakiegoś czasu marzyła mi się oryginalna puszka po kakao firmy Droste.




Droste jest firma z Haarlemu produkująca kakao, oraz produkty czekoladowe już od końca XIX. Jak może wiecie to holendrzy spopularyzowali wyrób czekolady(czego dowiedziałam sie odwiedzając muzeum czekolady w Brukseli).W roku 1828 Coenraad J. van Houten opracował technologię oddzielania tłuszczu od masy kakaowej i ta procedura poważnie potaniła produkcję czekolady popularyzując ją w reszcie Europy. XIX wiek był w Holandii wiekiem powstawania wielu fabryk i szybko rosnącej produkcji czekolady i innych produktów kakaowych. Amsterdam posiadał aż cztery fabryki czekolady z największą marką Bensdorp, następnie Korff, Tjoklat i Blooker.  W Haarlemie powstała słynna do dzisiaj firma Droste, Van Houten w Weesp i Verkade w Zaandam.
Ciągle jeszcze 30% światowej produkcji masła i pudru kakaowego pochodzi z Holandii(źrodło info).




A ja jako, że mieszkam niedaleko Zaandam, Haarlem oraz AMS co jakiś czas mam przyjemność wąchać zapach słodu i kakao niesione poprzez wiatr.

Ale wracając do puszeczki. Miętowy kolor sprawił, że tak ją zapragnęłam. No i oczywiście puszka będzie idealna do przechowywania kakao(ba, kakao już do niej przesypane).





A to miętowa półeczka - domek, którą przywiozłam z dzisiejszego targu. Kolorystycznie idealnie pasuje do mojej wizji pokoju dla Lucky'iego.





Jestem ciekawa czy ktokolwiek z Was miał przyjemność przebywać w Holandii podczas obchodów Dnia Królowej/Króla?

Pozdrawiam,
ABily

niedziela, 26 kwietnia 2015

In & Out: March 2015


Hallo,

Dzisiaj kolejny odcinek moich zmagań  w kierunku porządkowania mojej przestrzeni. W miesiącu marcu uporządkowałam balkon i bieliźniarkę. Wygląd mojego balkonu nikogo nie zdziwi, nic na nim nie przybywa, jedynie kwiaty w doniczkach zmieniają się wraz z porami roku. Jak zwykle posadziłam bratki oraz stokrotki.





Właściciel budynku, w którym mieszkaniu pięknie odmalował nam balkony więc zrobiło się na nim jeszcze czyściej i przyjemniej. Zdjęte do malowania budki dla ptaków jeszczę nie wróciły na ścianę i zastanawiam się nad nową aranżacją. Zrobiłam drastyczną czystkę w doniczkach i sporo ich w tym miesiącu ubyło. Zachowałam tylko te, które naprawdę używam.




W domu ubyło mi książek i ręczników a także rozstałam się z toaletką, która stała w mojej sypialni. Czy jest mi smutno? Niezbyt.
Jak się ma bilans rzeczy materialnych, które wybyły z domu lub się w nim znalazły?

Ins: 18

+1 foremka na wypieki wielkanocne,
+6 ręczniki(wymieniam stare na nowe)
+1 szalik - komin(gratis przy zamówieniu ręczników, zostanie przekazany komuś innemu)
+4 bielizna
+4 t-shirt
+1 książka
+1 pojemnik na ciasteczka z RIVERDALE (prezent)


Outs: 58

-1 x buty(sprzedane na Marktplaats, przestałam się oszukiwać, że one kiedykolwiek się rozciagną i nie będą gniotły, wizualnie-piękne, noszenie ich jednak to koszmar, dlatego proponuje każdemu zrobienie rachunku sumienia i wyrzucenia takich par które powodują jakikolwiek dyskomfort),
-2 ubranie(sprzedane)
-1 x toaletka + taboret (sprzedane)
-1 x czytnik, o którym pisałam tutaj
-14  x doniczki(oddałam; z motywem fleur de lis, który przestał mi się podobać)
-1 x kosz wiklinowy, który stał na balkonie
-3 x wazony
-1 x skrzynka wiklinowa z balkonu
-1 x dekoracyjny słój brocante w stylu francuskim(sprzedałam)
-12x książek(6 sprzedanych, 6 oddanych)
-4 x puszki metalowe (oddane)
-2 x zasłony (oddane)
-7 x opaski do włosów
-1 x szczotka do włosów
-2 x serduszka dekoracyjne
-4 x świeczniki(oddane)
-3 x poszewki na poduszki
-1 x szklany pojemnik na przyprawy


W tym miesiącu przybyło najwięcej ręczników, gdyż wymieniam aktualnie wszystkie jakie posiadam na nowe. Staram sie dokupować co jakiś czas po kilka sztuk by portfel nie ucierpiał zbytnio za jednym razem. Korzystam z obniżek, gratisów które oferują tutejsze sklepy.
Odkąd mieszkam na swoim posiadam tylko ręczniki w kolorze białym(+kilka sztuk gościnnych w kolorze szarym). Po pierwsze jest to wizualnie przyjemne dla oka gdy w bieliźniarce znajdują się identyczne ręczniki poukładane w zgrabne stosiki, po drugie pranie ich jest banalne bo piorę razem z innymi białymi ubraniami w wysokiej temperaturze bez obawy, że się niedopiorą lub wypłowieją. Poza tym należy pamiętać, że ręczniki mają przede wszystkim maja nam dobrze służyć, dobrze chłonąć wodę i być miłe dla ciała. A zatem dobrze wybrać takie o większej gramaturze(mimo iż potrafią być kilkanaście zł droższe od zwykłych ale na pewno posłużą nam lepiej). Nie powinny zawierać żadnych aplikacji, tłoczeń, haftów bo mogą się one uszkodzić podczas użytkowania  a poza tym podrażniać skórę. Oczywiście dekoracyjne ręczniki pięknie się prezentują na zdjęciach które wrzucimy na bloga czy pinteresta ale to czy są praktyczne to już inna kwestia.

Jestem ciekawa jak Wam idą wiosenne porządki:)




Pozdrawiam,
ABily

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Happy go Lucky

Hallo,

Za co jestem wdzięczna i szczęśliwa?

-za wczesną wiosnę w Holandii,
-za mojego męża,
-za kwiaty(no wiecie...tulipany!)
-za owoce(holenderskie truskawki sa najlepsze na świecie zwłaszcza o tej porze roku!)
-i warzywa też(np szparagi)
-za ta cudowną przyrodę dookoła,
- za cudownych uśmiechniętych ludzi, którzy powiedzą cześć chociaż Cię nie znają,
- i za cudownych przyjaciół którzy są zawsze gdy tego potrzebuję,
- i wiele innych małych drobnostek które mnie cieszą na codzień,
- no a przede wszystkim za Lucky:)

A tu moja kaneczka upolowana ponad rok temu za dosłownie kilkadziesiąt centów:) Niewiele trzeba było zachodu by prezentowała się pięknie:)

Po








Przed






Miłego tygodnia kochani:)
ABily


PS. ostatnio obserwuje pochód chńskich znaczków na wielu obserwowanych przeze mnie blogach. Zajrzyjcie tutaj na nowy blog Małgosi(znana z bloga Hand Made By Margott) i poczytajcie sobie o co chodzi, wywalcie licznik odwiedziń z layoutu jeśli taki posiadacie a być może uchronicie swojego bloga przed atakiem hakerów.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wesołych Świąt - Happy Easter - Vrolijk Pasen



Wesołych Świąt - Happy Easter - Vrolijk Pasen

U mnie jak zwykle coś na ostatnią chwile, minimalistycznie, coś z recyclingu, z tego co już miałam lub co stale używam. Do tegorocznych dekoracji posłużyły mi stare derewniane kieliszki na jajka, chciałam je pomalować ale zdecydowałam, że pozostaną w stanie surowym.




Kartka od Olki - buziakuję i ściskam.




Narcyzy i Bella




I pierwsze podejście do mini gugli(jak je nazywam), wiem ze te niemieckie są jeszcze mniejsze ale nie znalazłam odpowiednich foremek. Przepis znalazłam na jakimś przypadkowym niemieckim blogu. Od siebie dodałam pastelowy lukier.




A tego pana już widzieliście:)




Wesołych świąt życzy 
ABily

poniedziałek, 30 marca 2015

PROJEKT DENKO styczeń/luty/marzec 2015

Hallo!

Co to jest projekt denko?Idea zrodzona wśród bloggerów/vlogerów z kategorii kosmetyczno-wizażowo-urodowej by zużywać swoje kosmetyki i środki do pielegnacji do końca i dopiero jak wykończymy jeden produkt z danej kategorii kupować/otwierać nowy. Czemu ma służyć takie denkowanie?Oczywiście mimimalizmowi w kosmetyczce zarówno wśród produktów kolorowych jak i pielęgnacyjnych.
Przykładowy filmik można zobaczyć tutaj.

Pewnie niejedna z Was zauważyła, że w łazience czy na toaletce zalega czasem po 5 butelek różnych szamponów, peelingów czy żeli pod prysznic. Część z nich nawet nie udaje sie zużyć do końca bo mija data ważności. Dzięki denkowi zyskujemy przestrzeń(korzystamy z jednego produktu a nie z 10-ciu poustawianych wszędzie) no i oczszczędzamy pieniążki, a także zużywamy mniej środków pielegnacyjnych - dzięki czemu jesteśmy bardziej eco friendly.

A w praktyce? Zbieramy zużyte opakownia(do jakiejś siateczki) po kosmetykach i okresowo(zwykle raz na miesiąc) robimy podsumowanie, pokazujemy puste pudełeczka, dodajemy krótką recenzję, czy byliśmy zadowoleni, jeśli nie to dlaczego, czy kupilibysmy nowy produkt ponownie oraz(jeśli chcemy) pokazujemy produkty, które zastąpią nam te które właśnie sie skończyły.

Plusy:
Projekt denko u mnie ma miejsce od prawie 2 lat. Dzięki niemu wręcz obsesyjnie przeglądam kosmetyki w łazience czy toaletce. Nie otwieram kilku produktów o tym samym przeznaczeniu(wyj. balsamy do ust- dlaczego zapraszam do poczytania tutaj) oraz szampony, nie zdarza mi się by jakikolwiek produkt się zmarnował, przeterminował, nie kupuje ponownie produktów, które średnio mi się spodobały, moja łazienka nigdy nie jest zagracona.
Poza tym odczuwam niesamowita przyjemność z wyrzucania hurtowo siatki pustych opakowań, może Wy też tak macie?

Minusy:
Mimo iż używam bardzo mało kosmetyków i produktów kosmetycznych, ale często ulegam pokusie promocji i obniżek, lubię testować nowe formuły/zapachy przez co czasem w szafie czeka na mnie kilka szamponów czy balsamów. Musiałam bardzo ograniczyć swoje zachcianki zakupowe odkąd zajęłam sie denkowaniem, na zapas kupuje jedynie gdy jestem w PL i kupuję produkty  niedostępne w Holandii oraz na promocjach te które wiem, że będa mi potrzebne(szampon dla męża(używa tylko jeden rodzaj) czy pasta do zębów i środki czystości). Tak więc mimo iż nadal zdarza mi się chomikować to jednak reguła nie otwierania kolejnego produktu pzanim zużyję poprzedni jak najbardziej się sprawdza.


Z doświadczenia wiem, że miesięcznie zużywam ok 8 dużych opakowań produktów kosmetycznych, kilka mniejszych, czasem jakieś próbki. Na przełomie stycznia i lutego oraz marca zużyłam:


1. WELEDA- krem na noc z Rosa mosqueta - bardzo dobry krem na noc, bardzo ładnie wygładza skórę, natomiast zapach który miał być jego ogromnym atutem(uwielbiam zapach róży w kosmetykach) bardzo mnie zawiódł i wręcz był uciążliwy, poza tym kosztuje sporo. Nie kupię ponownie.




2. ZIAJA - Krem nawilżajacy z kwasem hialuronowym 30+, świetny, lekki krem na dzień, doskonały pod makijąż, niedrogi. Polecam

3.VICHY- emulsja matująca/krem z filtrem SPF 50, świetny krem z filtrem, chroni przed promieniami UVA oraz UVB, matuje, nie bieli, doskonały pod makijaż, stosuję cały rok. Polecam




4. YVES ROCHER - Purbleuet - łagodny płyn do zmywania makijału  oczu, dostałam go w spadku i dosłownie męczyłam kilka miesięcy, nie zmywa makijażu, rano czasami budziłam się z czarnymi obwódkami po tuszu, szczypie i wogóle nieprzyjemnie się go zużywa. Nie polecam!

5. URIAGE - woda termalna, doskonała do tonizowania, chłodzenia skóry, stosuję zamiennie z innymi tonikami czywodą różaną.Polecam




6. NIVEA - żel pod prysznic z olejkiem ze słonecznika o zapachu melonowym, bardzo ładnie pachnie, myje i nawilża skórę, bardzo wydajny. Polecam

7. NIVEA - żel pod prysznic o zapachu kremu Nivea, zapach jest niesamowity, z przyjemnością zużyłam ta próbkę.Polecam:)

8. GARNIER Ultra Doux- szampon zawierajacy olejek z awokado i masło karite, ma świetny skład, świetnie myje włosy, które potem sa miękkie i lśniące. Jest niedrogi i stanowczo go polecam.




9. WELEDA - olejek ujędrniającye do ciała, bardzo dobrze nawilża ciało, ma mocno zielarski zapach, który czasmi mnie drażnił.

10. ODOREX- antyperspirant w kulce o cudownie świeżym zapachu Marine Fris, uwielbiam te dezodoranty i regularnie kupuje. Polecam




11. REVLON Colorstay- podkład w płynie , kolor 150 Buff, bardzo dobrze maskuje niedoskonałości, zaczerwienienia twarzy i matuje, długo utrzymuje się na twarzy, przeszkadza mi opakowanie bez pompki oraz fakt, że podkład lubi osadzać się w zmarszczkach. Polecam

12. ESSENCE - maskara Get Big Lashes, maskara posiada ogromną szczoteczkę przez co bardzo trudno aplikowalo mi się tusz, często dźgnęłam się w nią w oko, szybko wyschła, na plus jest kolor oraz to jak świetnie rozdziela rzęsy. Nie kupię ponownie

13. GOSH- Click’n Conceal (Automatyczny korektor w płynie) - bardzo łatwy w obsłudze korektor tuszujący cienie pod oczami i niedoskonałości cery, bardzo lubię aplikator(pędzelek z którego po naciśnieciu przycisku z drugiej strony opakowania wypływa produkt). Nie jest najtańszy ale polecam każdemu.

14. CATRICE - Camouflage -korektor na niedoskonałości cery, bardoz skuteczny, bardzo tani , bardzo wydajny(nie zdążyłam go zużyć w ciagu 6 miesiecy od otwarcia opakowania, ale mam już nowy. Polecam

15. MAYBELLINE - eyeliner w żelu, miałam go prawie 2 lata i również zdąrzył zaschnąć nim całego wykorzystałam, robił super ciemne kreski, utrzymywał się długo na powiece. Polecam




16/17. BATISTE - suche szampony: wersja dla brunetek i XXL volume, suchy szampon odkryłam latem zeszłego roku gdy wybraliśmy się z mężem pod namiot na festival Rock Werchter w Belgii. Suche szampony przedłużają świeżość włosom wystarczy spryskać u nasady i wetrzeć proszek.Wersja XXL lubię bardziej bo dodatkowo nadaje objętości moim włosom jednak pozostawia jasny nalot. Choć jest to produkt zbędny to jednak mam go stale i w wypadkach awaryjnych chętnie stosuję.




 18-23. 2 opakowania wacików oraz próbki żelów do higieny intymnej(nie polecam, szczypią), Plastry do depilacji Joanna zaschły, natomiast sztyft YVES ROCHER się przeterminował zanim zdąrzyłam go zużyć.


24 -27. Lakiery wyrzucam bo nie podoba mi się konsystencja i czas schnięcia.

RIMMEL- French Manicure PRO- kolor 130 french Lingerie- kolor piękny ale bardzo źle rozprowadza się po płytce, pozostawia nierównosci i słabo schnie,postanowiłam go wyrzucić mimo iż zurzycie jest minimalne
ESSENCE - Baza pro white rose- nadaje płytce paznokcia zdrowy biało-óżowy kolor, bardzo dobry produkt jednak szybko zgęstniał
ESSIE-nr 99 mint candy apple,mój ulubiony letni kolor, mimo iz uwielbiam go za wygląd to jednak jego aplikacja była bardzo męcząca, lakier wydawał sie zbyt gęsty i trudno zasychał.Mam już nowe opakowanie i ten jest świetny, więc zakładam, że trafiło mi się felerne opakowanie.
MAYBELLINE - 342 Coral craze,moj pierwszy lakier zakupiony w NL, niestety zakrętka sie zepsuła i nie jestem w stanie wyciągac pędzelka.Szkoda:(




Podsumowując, w ostatnich trzech miesiącach zużyłam znacznie mniej produktów niż miałam w zwyczaju, nie wiem czy to za sprawą wydajności ww/produktów - wszak korzystałam z nich tak samo regularnie jak zwykle. Nie kupię ponownie kremu Weleda, maskary ani płynu Yves Rocher. Zrobiłam przegląd lakierów do paznokci i pozbyłam się tych, które nawet jeśli kolor maja piękny to przysparzają trudności w aplikacji.

Co myślicie o denkowaniu?Czy u Was produkty zajmują znaczną powierzchnię łazienki czy wprost przeciwnie, jesteście minimalistami jeśli chodzi o produkty kosmetyczne?


Pozdrawiam,
ABily

środa, 25 marca 2015

Bunny DIY

Cześć,

Tak jak zapowiadałam, dzisiaj szybko wyłoniłam zwyciężczynie mojego candy. Pierwotnie miałam zamiar obdarować jedna osobę ale pomyslałam sobie, dlaczego nie dwie, przecież zrobiłam 2 pary zajączków:)
Jak zaczęłam pakować kicaje to zaświtała mi mysł by dorobić coś jeszcze, wszak zawsze w przesyłce dokładałam jakiś własnoręcznie zrobiony tag czy karteczkę. Tym razem postanowiłam wykorzystać na tagu motyw zajączka z pomponem.




Do zrobienia tagów potrzebny papier, materiał ozdobny(lub papier jeśli taki macie), flizelinę, kostki dystansowe lub klej magic, pomponik, który będzie robił za ogonek, kordonek.




Tutaj znalazłam szablon królika, który oczywiście pomniejszyłam do moich potrzeb.




Moje tagi wygladaja następujaco, ale Wy możecie pomysł podchwycić i zrobić własnoręczne kartki wielkanocne(1), królika umieścić w ramce jako dekorację(1), ozdobić nimi girlandę(2) czy upiec ciasteczka i dorobić ogonki(3) czy ozdobić poduszkę(4).










Pozdrawiam,
ABily

PS. Marianno oraz Avrea poproszę Was o adresy do wysyłki (abily@live.nl), Wasze imiona wyłoniłam podczas tradycyjnego papierkowego losowania:). Dziękuję wszystkim za udział w rozdawajce i zapraszam ponownie.



sobota, 21 marca 2015

Spring time!


Bonjour!

Sobota, wczesne popołudnie, pośniadaniowałam, wyspałam się po całym tygodniu. Zajrzałam na blogi. Rany, wszyscy świetuja nadejscie wiosny. Ja też. No ale sorki, nie bedę latała po grządkach w parku i robiła zdjęć pomnikom przyrody, nie będę ustawiała iście pinterestowych zdjęć dekoracji w domu. Co robię w ten wiosenny poranek? Piję gorąca czekoladę, karmie koty, tulę koty, domalowywuje lakier na paznokciach, który zdążył mi odprysnąć po wczorajszym myciu naczyń i ogarniam się na cd dzisiejszego dnia.




W poście wystapili:

* jajeczka jak co roku kupuje w markecie Aldi, w tym roku zaskoczyli mnie nowymi kolorkami(zieleń+ niebieski, w poprzednich latach były tylko różowe, żółte i białe:)

* zając - by ABily:)




* kubeczek w gwiazdki(a właściwie dwa) - prezent od Meggi, która zawsze mnie zaskakuje niezwykłymi prezentami od serca a które idealnie wpasowują się w mój gust - buziakuję -:)




* lakier Essie- mint candy apple(w tym roku zakupiłam nowe opakowanie)




* Bellis perrenis - jak co roku kupuje je na dzień kobiet sobie i przy okazji dla Belli, która obchodzi urodziny w tym samym dniu




Miłego początku wiosny:)

ABily